Nie milkną echa ewentualnej 'wyprowadzki' na stałe z ulicy Piotrkowskiej rzeźb określanych wspólnym mianem pod nazwą Galeria Wielkich Łodzian. Ale Łódź w ten weekend żyje Festiwalem Dobrego Smaku.
Więc zasiądźmy na chwilę do stołu, jak zrobili to Poznański, Grohman i Scheibler, bohaterowie dzieła pana Marcela Szytenhelma.
Wczoraj odwiedziłem tylko jedną festiwalową restaurację - Bierhalle w Manufakturze, delektując się daniem "Strogonow w nowej odsłonie - nie tylko z grzybkami". Motywem przewodnim tegorocznego festiwalu jest kino, toteż to akurat danie odwołuje się do filmu "Sztos" Olafa Lubaszenko. Inne z łódzkich lokali zaserwowały w tym roku choćby Kill Bill Rock Sushi czy Burgera God Father. Bardzo dobry motyw przewodni.
Muszę powiedzieć, że danie, które miałem okazję skosztować oceniam bardzo pozytywnie. Kurczak jak kurczak, kluseczki przepyszne, sos świetny, a warzywa miękkie i soczyste. W dodatku piwo znakomite, ładne kelnerki - nic tylko polecać.
Rok temu byłem aktywniejszy nieco w degustowaniu dań festiwalowych, możecie porównać: klik. Jak widać z powyższego linka rok temu z festiwalu wróciłem nawet z pocztówkami. Po tym właśnie poznaje się postcrossera.
Edycja specjalna:
Robotnicy pracujący pryz ocieplaniu akademika czynili taki rumor, że wygonili mnie na spróbowanie kolejnego dania festiwalowego. Tym razem znowu rynek Manufaktury i naleśnikarnia Suzette. Samo ciasto mogłoby być odrobinę bardziej wyraziste, ale cała potrawa pyszna, porcja duża i zachęcająca do ponownych odwiedzin lokalu.
Ciekawy festiwal, szkoda że nie mogę wpaść na degustację :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mojego bloga po odbiór wyróżnienia :)
http://kartinkifrutinki.blogspot.com/2013/06/liebster-blog-award.html
Pozdrawiam serdecznie :)
Dziękuję, ale nie biorę udziału w żadnych łańcuszkach.
Usuń