Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tokio Tower. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Tokio Tower. Pokaż wszystkie posty
poniedziałek, 22 sierpnia 2011
Japonia 14 Tokyo Tower (Gotochi Card)
Tokyo Tower to wieża telewizyjna. Ma 333 metry i została zbudowana w 1958 roku. Nadaje na 24 kanałach, z których 14 jest analogowych, a 10 cyfrowych. Bardzo niedawno telewizja analogowa w Japonii przestała istnieć - zastąpiła ją w zupełności telewizja cyfrowa. Widać, że my pod tym względem zmierzamy w podobnym kierunku. W Polsce taka zmiana ma się dokonać za 2 lata, a pierwszy etap wdrażania cyfrowych kanałów telewizyjnych czeka nas w październiku. W Japonii natomiast, w ciągu najbliższych 2 lat Tokio Tower zaprzestanie nadawania i zostanie zastąpiona przez Tokyo Sky Tree. Stanie się tak z powodu tłumienia sygnału wysłużonej Tokio Tower przez powstające nieustannie bardzo wysokie budynki.
Tokyo Tower jest też ważnym architektonicznym punktem miasta. Wieża o strukturze kratownicy, inspirowana na słynnej wieży Eiffla, pomalowana na pomarańczowo i biało, by spełnić wszystkie międzynarodowe wymagania bezpieczeństwa ruchu powietrznego na trwałe wpisała się w zabudowę stolicy Japonii. A tuż obok tej największej na świecie wieży nadawczej znajduje się Zojoji Temple - turyści więc zawsze odwiedzają te dwa niezwykłe miejsca 'w pakiecie'.
Na najwyższym piętrze Tokyo Tower (250 metrów) znajduje się specjalne obserwatorium obejmujące zasięgiem tereny aż do Mt. Fuji i Mt. Tsukuba. Można stąd podziwiać całą aglomerację Tokio, a wieczorami oglądać zapierający dech w piersiach widok jaki tworzą światła neonów umiejętnie rozmieszczone na największych budynkach. A takich w Tokio nie brakuje.
Labels:
Friends,
Gotochi Cards,
Japonia,
Stolice,
Telewizja,
Tokio,
Tokio Tower,
Tokyo,
Wieże
sobota, 14 maja 2011
Japonia #7 Bajki w 3D i te bardziej klasyczne...
Na tej świetnej kartce od Mari można zobaczyć Tokio Tower, Zojoi Temple, kwiaty wiśni i królika noszącego kimono. Plus znaczek z kabuki, jednym z rodzajów tradycyjnego teatru japońskiego. Pora więc na klasyczna bajkę z Japonii. Jedną z tych, która kształtowała mentalność tego narodu jeszcze za czasów Edo.
Opowieść o młodym drwalu
Dawno, dawno temu żył sobie młody drwal. Pewnego dnia poszedł jak zwykle w góry i ścinał drzewa. Nagle z nieba spadł żuraw. Leżał na ziemi, trzepocząc skrzydłami nie mogąc wzbić się w powietrze.
Drwalowi zdawało się, że ptak jest zraniony, a kiedy podszedł bliżej, zobaczył strzałę wbitą w ciało żurawia…
- Jaki biedny ptak – pomyślał drwal. Wyciągnął strzałę i zaniósł żurawia
nad rzekę, aby przemyć ranę wodą. Rzekł do ptaka: - Wszystko będzie dobrze, tylko musisz teraz na siebie uważać. Powiedziawszy to, drwal odszedł w swoją stronę. A szczęśliwy ptak zatoczył nad młodzieńcem kilka kółek i wzbił się wysoko w niebo. Minęło kilka dni…
Pewnego wieczoru ktoś zapukał do chaty drwala. Zdziwiony otworzył drzwi i ujrzał piękną dziewczynę stojącą na progu. - Czy mogłabym zostać twoją żoną? – zapytała.
Drwal bardzo się ucieszył, ale odpowiedział:
- Ależ ja nie mogę ożenić się z dziewczyną tak piękną jak ty. Jestem tylko biednym drwalem.
Mimo odmowy nieznajoma nalegała:
- Bardzo cię proszę, pozwól mi zostać twoją żoną. W końcu drwal zgodził się. Piękna dziewczyna okazała się bardzo dobrą żoną - dobrze prowadziła dom, sprzątała i gotowała smaczne posiłki.
Pewnego dnia rzekła do męża:
- Potrafię bardzo dobrze tkać na krośnie. Czy mógłbyś przygotować mi miejsce do pracy?
Więc drwal wybudował chatkę i na jej środku postawił krosno. Żona bardzo się ucieszyła, od razu udała się do chatki, ale zanim weszła poprosiła męża by nie podglądał jej w czasie pracy. Kiedy była w chatce, pracując przy krośnie, drwal czekał na zewnątrz i zgodnie z umową nie przyglądał się jej.
Gdy wyszła z chaty wyglądała na bardzo zmęczoną, ale w rękach trzymała przepiękną tkaninę, którą zaraz wręczyła mężowi, mówiąc:
- Weź ją proszę, i sprzedaj w mieście.
Mąż usłuchał jej i następnego dnia poszedł do miasta. Mieszkańcy miasta byli bardzo zdziwieni, gdyż nigdy wcześniej nie widzieli tak pięknej tkaniny. A wieść o tym dotarła nawet do pana tego miasta.
Gdy dowiedział się o tej przepięknej tkaninie, kupił ją zaraz, płacąc wysoką sumę w złocie. Zadowolony drwal wrócił do domu i poprosił żonę, aby dalej tkała. Prośbę swą powtarzał jeszcze kilka razy, żona za każdym razem ją spełniała, a drwal stawał się coraz bogatszy. Dziwne jednak było to, że za każdym razem po skończonej pracy kobieta była bardzo zmęczona i zdawało się, że coraz bardziej chudnie. Mimo to mąż prosił o kolejne tkaniny.
- Dobrze – powiedziała żona. – Ale tkanina, którą dziś utkam będzie już ostatnia. Jeśli będę to robiła dalej – umrę. To powiedziawszy weszła do chatki z krosnem. Stuk, stuk, stuk… słychać było odgłos krosna. Gdy zaczęła tkać, drwal zapragnął zobaczyć swą żonę przy pracy, jak robi tak piękną tkaninę. I zajrzał po cichu do środka, mimo złożonej obietnicy. Tam przy krośnie siedział biedny, wychudzony żuraw, który wyskubywał swe ostatnie pióra i tkał z nich. Widząc to, drwal bardzo się wystraszył. Po chwili z chaty wyszła kobieta i rzekła smutnym głosem:
- Obiecałeś, że nie będziesz mnie podglądał. Prosiłam cię, a mimo to nie dotrzymałeś słowa. Jestem żurawiem, któremu kiedyś uratowałeś życie. Przybyłam tu by ci się odwdzięczyć, ale muszę odejść, bo poznałeś moją tajemnicę.
I podała mu ostatnią utkaną przez siebie tkaninę. Po chwili przemieniła się w żałośnie wychudzonego żurawia i odleciała daleko smutno zawodząc. [Autor Nieznany]
Drwal bardzo się ucieszył, ale odpowiedział:
- Ależ ja nie mogę ożenić się z dziewczyną tak piękną jak ty. Jestem tylko biednym drwalem.
Mimo odmowy nieznajoma nalegała:
- Bardzo cię proszę, pozwól mi zostać twoją żoną. W końcu drwal zgodził się. Piękna dziewczyna okazała się bardzo dobrą żoną - dobrze prowadziła dom, sprzątała i gotowała smaczne posiłki.
Pewnego dnia rzekła do męża:
- Potrafię bardzo dobrze tkać na krośnie. Czy mógłbyś przygotować mi miejsce do pracy?
Więc drwal wybudował chatkę i na jej środku postawił krosno. Żona bardzo się ucieszyła, od razu udała się do chatki, ale zanim weszła poprosiła męża by nie podglądał jej w czasie pracy. Kiedy była w chatce, pracując przy krośnie, drwal czekał na zewnątrz i zgodnie z umową nie przyglądał się jej.
Gdy wyszła z chaty wyglądała na bardzo zmęczoną, ale w rękach trzymała przepiękną tkaninę, którą zaraz wręczyła mężowi, mówiąc:
- Weź ją proszę, i sprzedaj w mieście.
Mąż usłuchał jej i następnego dnia poszedł do miasta. Mieszkańcy miasta byli bardzo zdziwieni, gdyż nigdy wcześniej nie widzieli tak pięknej tkaniny. A wieść o tym dotarła nawet do pana tego miasta.
Gdy dowiedział się o tej przepięknej tkaninie, kupił ją zaraz, płacąc wysoką sumę w złocie. Zadowolony drwal wrócił do domu i poprosił żonę, aby dalej tkała. Prośbę swą powtarzał jeszcze kilka razy, żona za każdym razem ją spełniała, a drwal stawał się coraz bogatszy. Dziwne jednak było to, że za każdym razem po skończonej pracy kobieta była bardzo zmęczona i zdawało się, że coraz bardziej chudnie. Mimo to mąż prosił o kolejne tkaniny.
- Dobrze – powiedziała żona. – Ale tkanina, którą dziś utkam będzie już ostatnia. Jeśli będę to robiła dalej – umrę. To powiedziawszy weszła do chatki z krosnem. Stuk, stuk, stuk… słychać było odgłos krosna. Gdy zaczęła tkać, drwal zapragnął zobaczyć swą żonę przy pracy, jak robi tak piękną tkaninę. I zajrzał po cichu do środka, mimo złożonej obietnicy. Tam przy krośnie siedział biedny, wychudzony żuraw, który wyskubywał swe ostatnie pióra i tkał z nich. Widząc to, drwal bardzo się wystraszył. Po chwili z chaty wyszła kobieta i rzekła smutnym głosem:
- Obiecałeś, że nie będziesz mnie podglądał. Prosiłam cię, a mimo to nie dotrzymałeś słowa. Jestem żurawiem, któremu kiedyś uratowałeś życie. Przybyłam tu by ci się odwdzięczyć, ale muszę odejść, bo poznałeś moją tajemnicę.
I podała mu ostatnią utkaną przez siebie tkaninę. Po chwili przemieniła się w żałośnie wychudzonego żurawia i odleciała daleko smutno zawodząc. [Autor Nieznany]
Subskrybuj:
Posty (Atom)