wtorek, 31 grudnia 2013

Indonezja #6 Szczęśliwego Nowego Roku!

'




                                 Oby Nam się Szczęściło!

Pora zamknąć kolejny, bardzo ciekawy rok. Dla mnie przyniósł przede wszystkim dwa ważne wydarzenia: ukończenie studiów i zaczęcie pracy jako lekarz stażysta. Przyniósł też nowe hobby - bieganie. Bieganie okraszone startami w Parkrunach, półmaratonie, biegu na orientację, a w planach maraton i kilka innych imprez biegowych  Na pierwszy trening wyruszam już jutro a pierwszy noworoczny start już w niedzielę!

Przed nami jeszcze większe wyzwanie ale też możliwości. Rok 2014 musi być bowiem lepszy niż rok 2013!

Patrząc z perspektywy bloga - był to rok przemian. Zmniejszyła się częstotliwość pisania, częściej pojawiły się krótsze, bardziej zdawkowe notki. Zrobiłem sobie długą przerwę od Postcrossingu, wymian na facebooku. - nadganiam powoli natłok kartek na które zdążyłem powymieniać się wcześniej.


środa, 25 grudnia 2013

Niemcy #15 Wesołych Świąt




Z okazji Świąt Bożego Narodzenia chciałbym złożyć wszystkim czytelnikom bloga najlepsze życzenia świąteczne. Niech ten okres da Wam dużo radości, rodzinnego ciepła i nastawi Was pozytywnie do kolejnych wyznań. Za oknem ma śniegu, ale pamiętajcie, że tak naprawdę jest to tylko drobny szczegół. Czemu pogoda w Boże Narodzenie nie może być taka jak w Wielkanoc? :)

wtorek, 24 grudnia 2013

Białoruś #8 Wigilia


Święta. Czas na przyjazd do domu, naładowanie baterii. Czas na wyciszenie, przemyślenie kwestii ważnych, jak i mniej ważnych. Czas spędzony z rodziną. W tym roku a szczęście mimo niesprzyjających okoliczności udało mi się wyrwać z pracy i przyjechać do domu już 23 grudnia. A wracać do Łodzi trzeba będzie bardzo szybko - 27 grudnia mam spotkanie z koordyantorem stażu.




niedziela, 22 grudnia 2013

Polska #129 Pierwszy dzień zimy



22 grudnia. Dziś pierwszy dzień zimy.

A za oknem 8 stopni Celsjusza i piękne słońce. I o to chodzi. Dla mnie cała zima może być taka! Chociaż schronisko na szczycie Śnieżki całe w śniegu bardzo ładnie wygląda.

sobota, 21 grudnia 2013

Łódź - mnóstwo... imprez biegowych




Tak wiem, nudny się ostatnio robię. Ale o możliwościach licznych biegowych startów w Łodzi nie sposób nie napisać. Jako że koszula bliska ciału zacznę od tych zawodów, w których sam wziąłem udział.

1. Łódź Park Tour - genialna, niemal bezpłatna (8 złotych) forma biegu na orientację. Biegu po bardzo atrakcyjnych rejonach jak Księży Młyn, Kampus UŁ, czy może mniej znany ale rewelacyjny Park Zaruskiego i jego okolice. I właśnie w tym ostatnim miejscu miałem okazję pierwszy raz wystartować z czołówką na głowie, z chipem na palcu i mapą w ręku. Było rewelacyjnie. Chociaż na trzech punktach kontrolnych straciłem zdecydowanie zbyt wiele czasu, żeby być w pełni zadowolonym.
http://orientuslodz.pl/nasze-zawody/lodz-park-tour

2. Parkrun Łódź. Co tydzień w sobotę o 9.00, w Parku Poniatowskiego ponad 100 osób staje na linii startu biegu na 5 kilometrów. Dwa okrążenia po 2,5 kilometra ściślej mówiąc. Profesjonalny pomiar czasu, możliwość zmierzenia się z zawodnikami wszelkiego pokroju, wiele atrakcji dodatkowych. A wszystko zupełnie za darmo. Tam po prostu trzeba bywać.
Dzięki Parkrunom 5 kilometrów staje się jednym z moich ulubionych dystansów. Dzisiaj udało mi się nawet poprawić rekord życiowy, pomimo słabej formy i ciężkiego biegu.
http://www.parkrun.pl/lodz/

3. Grand Prix Łodzi, w Parku 3 Maja. Bieg na 5 km albo nordic walking na 5 km. Grand Prix Łodzi to akurat zawody, na które jeszcze się nie skusiłem. Dużo błota... Wpisowe... Nie opłaca się.Wiem, wiem - marudzę. Ale z czegoś w końcu trzeba zrezygnować.
http://www.gplodzi.pl/

4. Wycieczki biegowe Accenture i Szakali
Kolejna świetna sprawa. Ale dla ludzi, którzy mogą własnym autem pod Las Łagiewnicki podjechać, przebrać się w samochodzie, zostawić rzeczy. Dla mnie Las Łagiewnicki bez szatni w zimę zupełnie w grę nie wchodzi. Mimo to planowane na jutro 20 kilometrów w mocnym tempie kusi bardzo. Szkoda...
http://biegampolodzi.pl/szakale-balut/sciezki-biegowe-accenture-i-szakali-biegamy-caly-weekend

5. Bieg Sylwestrowy
Ciekawa opcja. Jeszcze rozważam to 10 kilometrów, ale przypada w okres planowanego roztrenowania. Poza tym około 10 km nie robi takiego wrażenia jak atestowane przez PZLA 10 km.
http://biegampolodzi.pl/szakale-balut/sciezki-biegowe-accenture-i-szakali-biegamy-caly-weekend

piątek, 20 grudnia 2013

Japonia #74 Świąteczna atmosfera w Łodzi



Tegoroczne święta przypadły mi akurat na okres stażu z interny. Stażu na którym nie można sobie ot tak nie przyjść do pracy 24 grudnia w Wigilię. Trzeba wziąć urlop. Ale jakby nie patrzeć od tego urlop jest, żeby się nim od czasu do czasu posługiwać.

Łódź na święta - śniegu nie ma, ale bożonarodzeniowy klimat czasem poczuć można. W Galerii Łódzkiej, na Piotrkowskiej, w Manufakturze. Standardowo.














poniedziałek, 16 grudnia 2013

Polska #128 15 przystanków tramwajem numer 15






Pocztówka z Krakowa, podpisy z Wrocławia i Gdańska, ale będzie oczywiście o Łodzi.

15 przystanków tramwajem numer 15 łódzkiego MPK to odcinek jaki będę pokonywał od dziś co tydzień od poniedziałku do piątku, a także prawdopodobnie w niedziele. Zaczął się bowiem mój czwarty już staż cząstkowy po anestezjologii i intensywnej terapii, pediatrii oraz neonatologii. Tym czwartym stażem sa choroby wewnętrzne - interna. Trwają aż 10 tygodni, a praca na oddziale jest naprawdę ciężka, odpowiedzialna i satysfakcjonująca. Już od pierwszego dnia, a wszystkie dotychczasowe moje staże pierwszego dnia wypadały dużo bardziej blado niż w dniach kolejnych.

Pora wziąć się do roboty, bo pacjenci którymi opiekuje się razem z doktor Boroń nie należą do łatwych. Na internie będę aż do Lekarskiego Egzaminu Końcowego więc tym bardziej muszę zmobilizować się do systematycznej nauki.


niedziela, 15 grudnia 2013

Singapur #36 Czekacie na nowego Hobbita?


"Kurza familia" Hobbita uwielbia, jak sama pisze na odwrocie tej pocztówki. Ja też bardzo lubię. Najpierw poznałem książkę "Hobbit niezwykła podróż" Tolkiena, potem dopiero Trylogię Władcy Pierścieni. Bardzo ciekawa lektura. Ekranizacje filmowe również pozostają w pamięci. Trylogię posiadam w wersjach reżyserskich, w jakości HD. Nowa trylogia jest lekkim naciągnięciem, ale również trzyma poziom.

Premiera filmu "Hobbit: Pustkowie Smauga" za 12 dni. Wybieracie się do kina? Czekacie na uploady w internecie  albo Canal + Film?
A jak już wybieracie się do kina to na 2D czy 3D?

sobota, 14 grudnia 2013

Tajwan #10 Girl


                                     Postanowienie na dziś - więcej się uśmiechać. :)


piątek, 13 grudnia 2013

USA #23 Test-tube baby

Patients Tale - Test Tube Baby


Pierwszym człowiekiem, któremu udało się doprowadzić do zapłodnienia kobiety nasieniem męża w wyniku inseminacji strzykawką, był szkocki lekarz John Hunter. Po jego sukcesie zaczęto w Stanach Zjednoczonych badać możliwości zapłodnienia heterogenicznego, kiedy jeden z dawców gamety był spoza małżeństwa. Udało się tego dokonać z użyciem nasienia anonimowego dawcy w 1884 roku w Filadelfii Williamowi Pencoastowi. Kolejnym krokiem było udane zamrażanie komórek jajowych i plemników bez ich zabijania, co pozwalało na korzystanie z materiału dawcy. Wiąż jednak procedura odbywała się in vivo, czyli przez inseminację.

Sukces zapłodnienia „w szkle” został odniesiony przez Roberta Edwardsa, fizjologa z Cambrigde we współpracy z ginekologiem-położnikiem Patrickiem Steptoe. Po dziesięciu lat badań nad rozrodem w warunkach laboratoryjnych, pracując głównie na myszach, naukowcy przeprowadzili próbę na człowieku. Musieli mieć pewność, że przedsięwzięcie ma duże prawdopodobieństwo zakończyć się sukcesem. W lipcu 1978 roku na świat przyszła w Wielkiej Brytanii Louise J. Brown, pierwsze dziecko z „probówki”, po kilku latach dzięki tej samej metodzie urodziła się jej siostra Natalie. Obie mają już potomstwo poczęte naturalnie. Odtąd w podręcznikach obok nazwy ‘sztuczne zapłodnienie’ oznaczającej inseminację in vivo zaczęto używać terminu in vitro fertilisation.


Noworodek jaki by nie był to tylko i aż noworodek. Dziś miałem okazję zakończyć swój staż cząstkowy z neonatologii i przyjrzeć się grupie takich małych dzieci po raz prawdopodobnie ostatni. Uderzyła mnie jedna sprawa. Noworody w sali specjalnego nadzoru, gdy je odwiedziłem miały gaziki na główkach, nieco zakrwawione włosy i wyglądały nieszczególnie... Musiałem chwilę pomyśleć, żeby zrozumieć, że jest to efekt pobierania przez położną dosłownie parę minut wcześniej krwi na morfologię. Zawsze myślałem, że krew u noworodka pobiera się z żyły grzbietu ręki albo promieniowej. A tu takie odkrycie. Nie do końca zgodne z wytycznymi Medycyny Praktycznej: tu. Tutaj żyły powierzchowne głowy są dopiero na trzecim miejscu wśród preferowanych.. Wytyczne wytycznymi - nie są to normy prawnie obowiązujące a jedynie zalecenia ale jakiś mi niesmak po tym odkryciu pozostał.


czwartek, 12 grudnia 2013

Łódź - Znamy już trasę Maratonu Dbam o Zdrowie


Wyczekiwałem momentu kiedy zostanie przedstawiona trasa tegorocznego łódzkiego maratonu. I stało się to właśnie dziś na poznanym przeze mnie całkiem niedawno Hotelu Double Tree by Hilton klik.
Trasa wygląda tak:


Tu mapka w większym formacie: klik

Jest ulica Maratońska, są okolice ZOO i Ogrodu Botanicznego, jest i Las Łagiewnicki, który już na zawsze będzie kojarzył mi się z Półmaratonem Szakala. A organizatorzy postarali się, żeby z Lasu Łagiewnickiego wybiegać mniej więcej na półmetku, czyli jakby nie patrzeć swoistym półmaratonie... W skład tegorocznej trasy wchodzą również okolice Manufaktury, Park Staromiejskiego, ulica Pałki i ulica Wycieczkowa. Trasa zapowiadana jest na płaską i szybką i taka de facto chyba będzie. Zobowiązuje to do pokuszenia się o godny czas na mecie

Właśnie. Dobry czas może być tylko i wyłącznie wynikiem dobrych przygotowań. Jak do tej pory różnie to z tym u mnie bywa. Na plus na pewno mogę zaliczyć mini obóz kondycyjny w Ustroniu, jaki Unia Europejska całkiem przypadkowo mi sprezentowała, oraz starty w Parkrunach w Parku Poniatowskiego. Zamierzam też wziąć udział w dwóch zbliżających się ossłonach Pucharu Maratonu: biegu na 15 km i na 25 km.

Ale jest jeszcze coś. Dzisiaj ruszyły zapisy na Półmaraton Pabianicki. Zbieg okoliczności? Myślę, ze organizatorzy tego ostatniego mają głowę na karku i liczą na obecność wielu kwietniowych maratończyków na swoim biegu
2 marca jest Puchar Maratonu na 25 km, 23 marca Półmaraton Pabianicki, 13 kwietnia Maraton Dbam o Zdrowie. Zastanawiam się, czy aby za dużo tych startów by dla mnie nie było. 25 kilometrów na pewno pobiegnę - opłata startowa to tylko 20 złotych, a dystans bardzo ciekawy. Ale ten półmaraton. Cztery dyszki, równo 3 tygodnie przed moimi pierwszymi w życiu 42 kilometrami 198 metrami.. Trzeba to dobrze przemyśleć.

środa, 11 grudnia 2013

Polska #127 Motto na grudzień - Mili ludzie karmią ludzi ciastem




Jest ciasto, jest nastrój.

Jest też taka kwiarnia w Łodzi, Kawiarnia Mili Ludzie. Mieści się przy ulicy Sienkiewicza 15, ma bardzo aktywny profil na facebooku. Ma też własne pocztówki promocyjne. Rewelacja.
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=377791875677583&set=a.321051504684954.1073741827.320629684727136&type=1&theater

A pocztówka w prezencie od dwojga miłych ludzi, którzy ową kawiarnię odwiedzili.

wtorek, 10 grudnia 2013

Algieria #2 Zbieranie pocztówek 'na Araba'



Od jakiegoś czasu przestałem uczestniczyć czynnie w projekcie o nazwie Postcrossing a także aktywnie szukać nowych wymian. Ograniczam się do sporadyczności. Nie jest trudno jednak w tym światku napotkać się na mój adres mailowy. I właśnie wczoraj dostałem bardzo ciekawą wiadomość. Od chłopka-roztropka z Algierii, który dla podkreślenia powagi swojej kolekcji podaje się nawet za profesora. Dobre sobie. Ale po kolei.

Treść maila była dosyć zabawna. Boumedine from Algieria, friendly Arab and African napisał, ze kocha Polskę i jest bardzo dumny, że może pokazać mi swoją kolekcję pocztówek z mojego kraju. Napisał też, że jego pragnieniem jest zebranie kartek ze wszystkich miasto Polski, po czym nastąpiła wyliczanka, z jakich mu jeszcze brakuje:  Świdnik, Zamość, Koszalin, Suwałki, Pabianice, Kędzierzyn-Koźle, Żory, Zgierz, Legionowo, Wodzisław Śląski, Skarżysko-Kamienna, Krosno, Kutno, Dębica, Rumia, Zduńska Wola, Sieradz, Żyrardów, Chojnice, Knurów, Jasło, Wołomin, Oleśnica, Kraśnik, Lębork, Dzierżoniów, Iława, Zgorzelec, Bielawa, Swarzędz, Oława, Śrem, Mława, Krotoszyn, Luboń, Grodzisk Mazowiecki, Bielsk Podlaski, Ząbki, Jarocin, Pszczyna, Świecie, Pruszcz Gdański, Marki, Bartoszyce, Wągrowiec, Skawina, Piastów, Świebodzice, Prudnik, Opoczno, Zambrów, Płońsk, Polkowice, Wyśmierzyce. Potem było jeszcze, że ich po prostu potrzebuje, jak powietrza do życia. Z tym ze ten ostatni dopisek to już ode mnie.
Boumedine zapewnił też, ze jeśli otrzyma nowe kartki do kolekcji, to tylko dzięki hojności mojej i jego innych polskich przyjaciół. Na końcu zaczął bredzić o tym, że może nawet zrobi wystawę na swoim uniwersytecie. No i typowe dla takich ludzi podsumowanie: zbiera kartki tylko z widokami miasta albo wsi, tylko 10,5x15 i oczywiście tylko nowe, nieużywane, w żadnym wypadku zapisane na odwrocie. Typowy arabski naciągacz, który potem handluje pocztówkami.

Napisałem mu, że wprost nie mogę uwierzyć w to co przeczytałem. Że sprawił, że mój dzień stał się lepszy. I będzie dla mnie prawdziwym zaszczytem wysłanie mu kartek ze wszystkich brakujących miast. A ten matoł w to uwierzył. Odpisał, że to jednak prawda, ze Polacy są tak hojni. I będzie bardzo, bardzo szczęśliwy gdy tylko dostanie pocztówki ode mnie oraz nawet zaszczyci mnie umieszczeniem ich skanów w swojej galerii na Picassie. No po prostu kwintesencja arabskiej wdzięczności.

Miałem napisać Boumedinowi, że jasne, jasne, ale za każdą kartkę chce 100 dolarów. Doszedłem jednak do wniosku, że pozostawię jego wiadomość bez odpowiedzi i poczekam na ewentualny rozwój wypadków. Może być jeszcze bardziej śmiesznie.

niedziela, 8 grudnia 2013

Singapur #35 O noworodkach słów kiilka




Children are the missing face of AIDS. Everyday, almost 1800 children under 15 become HIV-positive.and 1400 die of AIDS-related illnesses. Do not forget them. Keep the promise. Behave responsibly and help  stop AIDS.

This motive relised by the french agency GRRREY.
Grey Global Group is the winner of creative comptetion powered


Tematyka ciężka. Na szczęście w Polsce takich przypadków mamy bardzo mało. Od wdrożenia badań w 1985 roku do końca września 2013 w  naszym kraju odnotowano zakażenie HIV u 17.219 osób, w tym 2975 zachorowań na AIDS z czego 1225 zmarło. Jakby nie oceniać jak na 28 lat dokładnych rejestrów nie jest to zbyt wiele. A ważny odsetek wszystkich zachorowań stanowią mężczyźni utrzymujący stosunki homoseksualne z innymi mężczyznami i narkomani dożylni. Według danych z lat 2008-2013 2,1% wszystkich zachorowań na AIDS w tych latach w Polsce odbyło się w wyniku transmisji wertykalnej, czyli z matki na płód. Co innego w Afryce czy Azji, gdzie pocztówka ta została wydana.

Jestem teraz na stażu cząstkowym z neonatologii więc o noworodkach słów kilka. W wydaniu łódzkiego szpitala miejskiego. Dużo bardziej pozytywnie, bowiem nowonarodzone stwory są całkiem fajne.Poznaje je na obchodzie w szpitalu im. Rydygiera, który to obchód jest codziennie miedzy 7.00 a 8.00, często nieco się przedłużą. Są trzy przypadłości z powodu których najczęściej pobyt noworodka przeciąga się ponad normę. Pierwszą z nich jest żółtaczka: przedłużająca się żółtaczka fizjologiczna bądź żółtaczka patologiczna. Dwie pozostałe wynikają z braku należytej opieki i higieny. Mowa tu o wyprysku skórnym spowodowanym stosowaniem ubranek, kocyków nigdy wcześniej nie pranych w płatkach mydlanych czy "Białym jeleniu", pełnych więc 'chemii" oraz ropnym zapaleniu spojówek, do którego przyczynia się dotykanie dziecka brudnymi rękami i nie tylko. Aczkolwiek ta ostatnia przypadłość wynika też często z flory bakteryjnej pochwy matki rodzącej drogami i siłami natury.

Swoją drogą pokusiłem się o zebranie informacji ile procent porodów we wspomnianym szpitalu zakończonych jest cięciem cesarskim. Otóż 40%, z widoczną tendencją wzrostową. Takie czasy...


sobota, 7 grudnia 2013

Polska #126 Zima i Ksawery szaleją




Zimno. W okolicach mojego domu podobno niesamowite zawieje i zamiecie śnieżne. W piątek była tego eskalacja. Ksawery... W województwie łódzkim był prawdziwy sajgon: klik


czwartek, 5 grudnia 2013

Bośnia i Harcegowina #1 Banja Luka





To nie żadna bajeczka - nowe państwo do kolekcji. Pocztówka pochodzi z prywatnej wymiany, dokonanej z dużą doza podejrzliwości ze strony nadawcy. Ale gdy moja karteczka doszła na Bałkany, odpowiedź wreszcie nadeszła. Całkiem przyjemny multiview.

Bośnia i Harcegowina to bardzo skomplikowane państwo. Z nazwy wynika, że składa się z dwóch odrębnych części, tak jak kiedyś mieliśmy do czynienia z Serbią i Czarnogórą. Nic jednak mylnego. Bośnia i Hercegowina podzielona jest na dwie prowincje: Republikę Srpską i Federację Bośni i Hercegowiny. Trzeba tu zaznaczyć, że Hercegowina jest krainą geograficzną, a nie polityczną. Podział kraju na prowincje nie ma nic wspólnego z nazwą, bo i Federacja Bośni i Hercegowiny i Republika Srpska są po części umiejscowione w Bośni, a po części w Hercegowinie. Dlaczego zatem taka długa i skomplikowana nazwa, zamiast mówić po prostu Bośnia? No cóż, wersje są oczywiście różne i zależne od tego, czy czytamy chorwacki, serbski czy bośniacki podręcznik do geografii. Ogólnie wyjaśnienie jest zbliżone do tego, dlaczego nie ma Birmy, a jest Myanmar, czyli po prostu Chorwaci i Serbowie byliby niespecjalnie szczęśliwi z życia w kraju, którego nazwa wynika z narodu Bośniaków.

Banja Luka to stolica Republiki Srpskiej. Banja Luka jest zamieszkałą w większości przez Serbów. Łatwo się domyślić. Federacja Bośni i Harcegowiny zamieszkana jest natomiast przeważnie przez Bośniaków i Chorwatów. Im bliżej granicy z Chorwacją tym tych ostatnich więcej.


środa, 4 grudnia 2013

Turcja #2 Hagia Sofia



Ostatnio głównie pocztówki z Ustronia na blogu. Nosz ileż można. Zmieniamy klimat na turecki. A jutro pojawi się kartka z nowego państwa w kolekcji.

Choć wydaje się, że to banał, ale Stambuł to naprawdę wyjątkowe miejsce. Największe miasto Turcji jedna z największych aglomeracji świata to jedyna metropolia położona na dwóch kontynentach. Tylko w Stambule możemy obserwować jak na naszych oczach przenikają się i uzupełniają kultura, historia i tradycje wschodu i zachodu, tworząc unikalnego ducha tego miasta.

Hagia Sophia, czyli Kościół Mądrości Bożej to najbardziej charakterystyczna budowla Stambułu.

Co mówi lista UNESCO?

Zabytkowe dzielnice Stambułu (K i, II, III, IV / 1985)
Położenie strategiczne Stambułu, nad cieśniną Bosfor, między Bałkanami i Anatolią, między Morzem Czarnym i Morzem Śródziemnym, sprawiło, że przez przeszło 2 tys. lat był on ściśle związany z ważnymi wydarzeniami politycznymi, religijnymi i artystycznymi. Do arcydzieł Stambułu zaliczają się dawny hippodrom Konstantyna, pochodząca z VI w. bazylika Hagia Sophia i meczet z XVI w. Obecnie, zabytki Stambułu są coraz bardziej zagrożone przeludnieniem, zanieczyszczeniem przemysłowym i niekontrolowaną urbanizacją.






wtorek, 3 grudnia 2013

Polska #125 Ustroń noch einmal



Do połowy XVII w. Ustroń był cichą, spokojna miejscowością, a jego mieszkańcy zajmowali się rolnictwem, pasterstwem oraz wyrębem drzew. Ta sytuacja zmieniła się, kiedy obszar śląska cieszyńskiego przejęli Habsburgowie. Książę Albrecht rozpoczął w Ustroniu intensywne poszukiwania geologiczne. Przyniosły one odkrycie całkiem zasobnych złóż rud żelaza, na bazie których zaczęto rozwijać przemysł hutniczy. Przez ponad 100 lat do miasta przyjeżdżały tłumy ludzi pragnących pracować przy wydobyciu rudy i wytopie żelaza. Pod koniec XIX wieku, z powodu wyczerpania złóż, wygaszono wielkie piece i od tej pory bardziej intensywnie zaczęły rozwijać się zakłady kuźnicze. To właśnie w Kuźni Ustroń w 1946 roku wykonano prototyp motocykla Sokół 125, później produkowanego w wytwórni warszawskiej.

O przemysłowym rodowodzie osady wiele można się dowiedzieć zwiedzając Muzeum Hutnictwa i Kuźnictwa, otwarte w 1986 roku w dawnym budynku dyrekcji Huty "Klemens". Prawie tysiąc eksponatów prezentuje zwiedzającym działanie różnych maszyn i urządzeń hutniczych oraz powstawanie wyrobów metalowych i technologicznych procesu kucia. Ponadto w obiekcie zgromadzono zabawki ludowe, zabytki sztuki użytkowej, dawne urządzenia wykorzystywane w lecznictwie sanatoryjnym oraz dzieła twórców beskidzkich, np. 20-metrowy obrazy Wesele Góralskie.Wokół muzeum utworzono interesujący skansen kuźniczy. Znajdują się w nim min. ogromne młoty, które dają wyobrażenie o trudach pracy w XIX wiecznych zakładach.

Pierwsze wzmianki o kuracjuszach w Ustroniu datuje się na połowę XVIII wieku, dlatego miejscowość tę można uznać za jedno z najstarszych uzdrowisk w Polsce. Żywiołowy rozwój turystyki zdrowotnej rozpoczął się tu na początku XIX wieku i był związany z ... intensywnie rozwijającym się w mieście przemysłem. Z pozoru te dwa wzajemnie wykluczające sie zjawiska - hutnictwo i usługi uzdrowiskowe - w Ustroniu przez ponad 100 lat doskonale się uzupełniały. W celach leczniczych stosowano gorący żużel wielkopiecowy, który wrzucano do zimnej wody, co uwalniało związki siarki skutecznie zapobiegające dolegliwościom reumatycznym i gośćcowym.


Pozdrowienia dla fotografa

poniedziałek, 2 grudnia 2013

Singapur #34 Podsumowanie stażu z pediatrii





Ostatni dzień mojego stażu cząstkowego z pediatrii minął dziś. Przynajmniej w teorii. Pora więc na małe podsumowanie. Tym bardziej, że ostatnio znajduję bez trudu pocztówki na każdą z okazji. Tym razem kartka "infekcyjna" - pediatria bowiem od paru lat kojarzy mi się i już zawsze będzie kojarzyła z wylęgarnią wszelkiego rodzaju drobnoustrojów. Z drugiej strony pocztówka promuje szczepienia, będące chlebem powszednim maluchów.

Pediatrię na alergologii w Koperniku będę wspominał bardzo miło. Nigdy nie przepadałem za tą dziedziną medycyny, ale rodzaj i charakter pracy, jaki mi tam zaproponowano bardzo przypadł mi do gustu. Przychodziłem w dni, w które miało dziać się cokolwiek ciekawego, zostawałem tak długo, jak tylko miało to sens. Nie było absolutnie żadnej mowy o odrabianiu "kanapogodzin". A to po sześciu latach studiów na UMEDzie już dużo.

Trafiłem też na wspaniałą opiekunkę. Pani doktor Bożenna Michałowska jest chyba najlepszym z możliwych wyborów, jeśli chodzi o przygarnięcie pod swoje ramiona lekarza stażysty. Specjalizuje się co prawda w alergologii, i takimi pacjentami głównie zajmuje, a alergologia nigdy nie była w kręgu moich zainteresowań, ale mimo tego praca z nią była niezwykle satysfakcjonująca. Poznałem gruntownie wszelkie badania wykonywane w pracowni badań czynnościowych (dziecięcą spirometrię, FENO, bodypletyzmografię, okluzję), zapoznałem się z bogatą diagnostyką labolatoryjną tamże przeprowadzaną, przyjrzałem się pacjentom z mukowiscydozą, licznemu gronu dzieci odczulanych domięśniowymi szczepionkami i diagnozowanymi z przyczyn będących w kręgu zainteresowań alergologii. Pierwszy raz miałem okazję wystawiać zwolnienia lekarskie na druczkach ZUS ZLA dla matek opiekujących się dzieckiem przebywającym w szpitalu. Było też kilka prezentacji firm farmaceutycznych, z których poza wiedzą można było wynieść kalendarze, ulotki ale także zaspokoić głód. Czyli jak na większości oddziałów.


środa, 27 listopada 2013

Polska #124 Trudności ze zidentyfikowaniem schroniska na Równicy




Zwiedzając położoną w Ustroniu Równicę napotkałem na mały problem. Mianowicie, gdzie dokładnie znajduje się osławione schronisko? Za pierwszym razem, gdy wbiegłem na górę nie miałem pojęcia jak ono wygląda i przy miernym oświetleniu za schronisko poczytałem sobie okazały Dwór Skibówki, znakomicie prezentujący się z oddali.

A właściwe schronisko ma taką niepozorną bramę i wygląda jak każda inna karczma z regionalnym jedzeniem. Jedynym faktem naprowadzającym na właściwe przeznaczenie budynku są drogowskazy PTTK i mapy regionu, zainstalowane kilkanaście metrów dalej. Ale też nie są one jednoznacznie identyfikowalne z budynkiem. Można by przyjąć, że ot, znalazły się tam, bo to główny punkt Równicy.




poniedziałek, 25 listopada 2013

Polska #123 Równica (884 m.n.p.m.)




Równica to pierwsza góra, którą zdobyłem w życiu. Wysokość nad poziomem morza - 884 metry.  Być może zbyt nie powala, ale satysfakcja pozostaje. Niezwykłe były też okoliczności. Wyruszyłem z Hotelu Belweder położonego 500 m.n.p.m. o godzinie 5.30. Próbowałem już o 5.10 ale okazało się, że hotel był zamknięty na głucho. Nikogo na recepcji. Zwłoka okazała się jednak nie najgorszym rozwiązaniem. Wróciłem do pokoju i przeprowadziłem dokładną, mocną rozgrzewkę, która być może uchroniła mnie od kontuzji.

Trasa początkowo była mi znana. Dzień wcześniej zrobiłem sobie pierwsze długie wybieganie po okolicy, a instynkt prowadził mnie prosto na Równicę. Zrezygnowałem jednak około 2,5 kilometra przed szczytem z powodu realnej oceny własnych sił, a przede wszystkim kierowany  brakiem wiedzy na temat odległości jaka dzieliła mnie od szczytu. Po powrocie sprawdziłem trasę i jasnym stało się, że środa będzie dniem zdobywania szczytu.

Pierwsza połowa trasy
Najpierw kilometr i 150 metrów z górki, między ustrońskimi hotelami. Następnie około 2 kilometrów względnie płaskiego terenu. Gdy zaczęły się właściwe stromizny Równicy zaczął też padać lekki deszczyk. Pogoda w mojej opinii idealna do biegania (temp. ok 8 stopni Celsjusza).  Powoli świtało. Droga na szczyt była kręta ale na szczęście niezbyt wymagająca. Białą linię obok tabliczki Równica Witamy przekroczyłem już w rzęsistym deszczu. Niezbyt mi on doskwierał - miałem na sobie koszulkę termaoaktywną i takież legginsy biegowe, a na wierzch niebieską, leciutką kurtkę przeciwdeszczowa z kapturem. Byłem szczelnie chroniony, nie czułem zimna, nie czułem deszczu.

Druga połowa trasy
Z górki na pazurki. Tam można by ją najlepiej określić. Problemem byl fakt, że rzęsiste opady dodały dużej dozy niebezpieczeństwa biegowi w dół. Na szczęście buty warte były tych kilkaset złotych i nie wpadłem nawet w najmniejszy poślizg. Prawdziwym wyzwaniem okazała się końcówka - ponad kilometr mozolnego wspinania się aleją hotelową zwaną mylnie ulica Zdrojową. Ale dałem radę. Prysznic, śniadanie i zajęcia o radzeniu sobie z konfliktami poprzedzone pokazem zabawek antystresowych.






Poniżej i powyżej zdjęcia zrobione w sobotę. Tego dnia zdobyliśmy Równicę samochodem.

Czerwony Szlak - główny szlak beskidzki

Szlak czerwony rozpoczyna swój bieg w Ustroniu przy stacji PKP (Beskid Śląski) a kończy w Wołosatym (Bieszczady). Przebiega przez Beskid: Śląski, Żywiecki, Sądecki, Niski oraz przez Bieszczady. Pasma: Policy i Gorców. Prowadzi przez wysokie partie tych gór nie omijając szczytów do których w szczególny sposób należy zaliczyć: Stożek, Baranią Górę, Babią Górę, Policę, Turbacz, Lubań, Przechybę, Radziejową, Jaworzynę, Kozie Żebro, Chryszczatą, Okrąglik, Smerek, Tarnicę i Halicz. Każdy z tych szczytów bądź pasm górskich ma swój własny niepowtarzalny klimat i budowę geologiczną. Na szlaku można spotkać dziką zwierzynę i ptactwo. Do najczęściej spotykanych należą niewątpliwie sarny i zające. Do ptaków: sójki, bociany oraz wiele pospolitych " stworzeń " i niezidentyfikowanych do końca przeze mnie ptaków. Pomijając walory przyrodnicze szlaku, nadmienić muszę, że prowadzi on przez wiele ciekawych miejscowości do których niewątpliwie zaliczamy: Ustroń, Rabkę, Krościenko nad Dunajcem, Rytro, Krynicę, Hańczową, Komańczę, Cisną, Ustrzyki Górne. Nie sposób dokładnie opisać wszystkich walorów powyżej wymienionych miejscowości ponieważ każdy ma swój własny osąd którego choć cząstkę pozostawiam czytelnikowi. Poniżej zamieszczam opis trasy, którą przeszedłem w okresach wakacyjnych i nie tylko.





Wiele fajnych zdjęć Równicy i okolic znalazłem tutaj.