Minął już prawie miesiąc od katowickiego zlotu postcrosserów. Pora więc na pierwsze z niego wspomnienie. Jak widać tyle było rzeczy do roboty, że na zlotowej kartce pomyliłem nawet z rozpędu miasta... Dobrze, że tylko na pocztówce wysłanej 'na pamiątkę' do własnego akademika.
Dzięki zlotowi odwiedziłem wreszcie Górny Śląsk. Zwiedziłem z postcrosserami Katowice, zwiedziłem też troszkę Chorzowa. I muszę przyznać, że podoba mi się atmosfera panująca w tym rejonie. Za to nie mogę wyjść spod wrażenia jak funkcjonuje w Katowicach ruch uliczny. Ludzie poruszają się po ulicach jak tylko mają ochotę, potrafią przejść na skos przez środek ronda w centrum, wychodzą na torowisko przed jadący tramwaj. A co robią kierowcy? Chyba zdążyli się do tego przyzwyczaić.
PS. I po raz pierwszy na moim blogu ilość kartek z Polski przewyższyła Japonię. Ale nie na długo. Od poniedziałku zapraszam na tydzień z Gotochi Cards.
0 comments:
Prześlij komentarz