poniedziałek, 2 lipca 2012

Polska #74 Jak tu żyć bez Euro?



"Jak tu żyć bez Euro? - taki komentarz pod moim ostatnim postem zostawił własnie przed chwilą Stan. Pora więc na małe podsumowanie. Chociaż takich rzeczy powinno dokonywać się z dystansem, a hiszpański pogrom Włochów dopiero co za nami.

Był to turniej wyjątkowy. Rozgrywany w połowie na polskiej ziemi, ostatni z 16 zespołami w stawce, pierwszy na którym Mistrz Europy obronił tytuł sprzed 4 lat, pierwszy na którym gola w finale strzelał ten sam piłkarz. Co ciekawe piłkarz ten został również królem strzelców. Chociaż mimo mojej całej do niego sympatii zasłużył  na niego zdecydowanie mniej niż każdy z pozostałej piątki piłkarzy: klik. Torres strzelił dwa gole w pogromie ... Irlandii 4-0 i strzelił bramkę i zaliczył asystę w samej końcówce meczu finałowego, kiedy łosi byli bezradni. Naprawdę nic wielkiego. Żadna z jego bramek nie zadecydowała o rozstrzygnięciu któregokolwiek ze spotkań.

No i sam wynik spotkania finałowego. 4 bramki strzelone reprezentacji Włoch... Robi wrażenie. Hiszpania przechodzi do legendy. Zapewne takich osiągnięć bardzo długo nie uda się nikomu powtórzyć. A przecież to wcale nie koniec ery La Roja i nie wiadomo, do czego Hiszpanie są jeszcze zdolni.

Tuż przed zakończeniem Euro w Warszawie Pracownia Badań Społecznych przeprowadziła ankietę wśród kibiców z zagranicy, którzy odwiedzili stolicę Polski. 90 proc. z nich pozytywnie oceniło atmosferę towarzyszącą turniejowi, 85 proc. nie spotkało się z żadnymi sytuacjami, które by ich zaniepokoiły albo zburzyły poczucie bezpieczeństwa. W innym sondażu przeprowadzonym w czterech miastach goszczących 92 proc. zagranicznych gości odpowiedziało, że poleci swoim znajomym Polskę jako kraj atrakcyjny turystycznie i wart odwiedzenia a 80 procent zadeklarowało, że ma zamiar jeszcze tu wrócić.}

Nie ze wszystkim Polska zdążyła na czas. Nie powstały kluczowe autostrady A! i A4, którymi kibice mieli przemieszczać się miedzy miastami gospodarzami. Nie był to jednak wielki problem. Kibice na stadiony i tak dotarli. A to był przecież główny cel.

W historii ME nie było nigdy turnieju, który przed startem rozgrywek miałby taką 'złą prasę'. Nie było też takie, którego organizację po zakończeniu tak wylewnie by chwalono.


3 comments:

  1. Stało się tak jak przewidywałem od samego początku- mistrzem będzie Hiszpania. Tylko w finale mieli grać z Holandią która się kompletnie gdzieś zagubiła.

    OdpowiedzUsuń
  2. Narzekałeś Zbyszku na pecha Poznania co do zespołów, które tam zagrają a tu - Włosi, wicemistrzowie Europy, Chorwaci, którzy z innej grupy pewnie by awansowali i Irlandczycy, o których mówiła i nadal mówi cała Polska. Chyba los jednak był całkiem łaskawy dla Poznania?

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie Petitek79
    Mój typ na finał to również była powtórka z Mundialu w RPA: Holandia - Hiszpania.
    Świetna impreza, brawo Polska.
    Co do pechowego miasta EURO to na pewno będzie Wrocław ;P

    OdpowiedzUsuń