czwartek, 10 października 2013
Indonezja #4 Wypadki i przypadki
Wypadek 1
Sala operacyjna. Zabieg usunięcia żylaków. Przy stole dwóch chirurgów naczyniowych: jeden bardzo wysoki, drugi dosyć ułomnego wzrostu. Nagle ten dwumetrowy ląduje na podłodze. Pada hasło: Chirurg zemdlał, proszę zawołać anestezjologów. Jako że było to blisko ich pokoju wpada cała ekipa. Bez masek na twarze, czepków. Okazuje się, że chirurg nie zemdlał. Miał od jakiegoś czasu problemy z kręgosłupem i 'sparaliżowało" go na kilkanaście sekund od pasa w dół. Leży w bezpiecznej odległości od stołu, na plecach, z podkulonymi pod klatkę piersiową kolanami. Pacjentka już śpi choć to miała być miejscówka - pielęgniarka anestezjologiczna szybko zareagowała i podała etomidat. Zaczynają się żarty anestezjologów z nieszczęsnego operatora. On sam nie chce dać sobie założyć cewnika dożylnego i podać ketonalu. Przydałby mu się Tacor?
Według tej indonezyjskiej pocztówki zapewne tak. Dostałem ją od lekarki-postcrosserki z tego państwa. Tacor to już u nich wycofany lek. Nie udało nam się wspólnie ustalić jaką substancję czynną zawierał. A;e zapewne jakiś cudowny, choćby działał na zasadzie placebo.
Przypadek 1
Pacjent po przeszczepie nerki od żony, który to przeszczep odbył się pod koniec września. Szaro-żółto-zielony. Przyjeżdża na blok operacyjny z ciśnieniem 250/150 mmHg. Ciśnienie nie reaguje prawie na żadne leki. propofol, etomidat leją się jak woda, a ciśnienie nawet nie drgnie. W końcu zapada decyzja. Nitrogliceryna. Nie taka jak w zaleceniach z pompy. 5 cm3 podanych bezpośrednio do kroplówki. Powolny wlew nic nie daje. Ciśnienie obniża się dopiero gdy sól fizjologiczna z nitrogliceryną leci ciurkiem Zabieg nie jest skomplikowany. Wokół przeszczepionej nerki wytworzył sie krwiak, chirurdzy radza sobie ze wszystkim w 40 minut. Ale z punktu widzeni8a anestezjologów dzieją się dantejskie sceny.
Pacjent po rozintubowaniu prezentuje całkiem dobre ciśnienie : 160/110 mm Hg. Gdy przejeżdża widną 2 piętra wyżej i trafia na salę pooperacyjną ciśnienie wynosi już 210/150 mm Hg. Jeśli opiekujący się nim po przeszczepie nefrolodzy szybko nie unormują ciśnienia tętniczego nerka od żony się zmarnuje.W bardzo krótkim czasie.
Przypadek 2
Adenocarcinoma prostatae. Chirurdzy wymyślili sobie laparoskopię. Czyli zamiast niecałych dwóch godzin jakieś 7-8. Trenować przecież na czymś trzeba. Wynikły lecz pewne komplikacje. Otóż aparat Julian klik pokazywał krańcowe wyczerpanie baterii. I nie chciał się ładować. A tu peszek. Taaaaki długi zabieg. Anestezjolog w pośpiechu musiał przyprowadzić kolejny aparat anestezjologiczny z sali obok, która na szczęście już się 'zwolniła'. Ale kable do powietrza nie pasują... A ciężka metalowa połówka drzwiczek od szafki z lekami spada anestezjologowi na mały palec u stopy.
Sytuację udaje się na szczęście zażegnać. Zabieg trwa, Julian nadal pracuje aż się rozładuje. Przychodzi ten moment. Lampka pika na czerwono, wyje. Anestezjolog zamarł i szykuje się do przełączania na inną wersję Juliana. Jednak los jest łaskawy. Julian automatycznie włącza ładowanie i może działać dalej.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
0 comments:
Prześlij komentarz