Nie mam także wątpliwości kto zatryumfuje po ostatnim spotkaniu. Atletico zawsze było ubogim krewnym Królewskich, który nawet grając dobrze w sezonie i w bezpośrednim starciu zespołów, mecz kończył z trzema bramkami w plecy. W tym sezonie Atleti są mocni jak nigdy, ale gdzie im się równać z rozpędzonym Realem.
Ciekawa bardzo okazała się tegoroczna drabinka dla Realu. Trzy kluby niemieckie, a w finale rywal zza miedzi. Łatwo zapamiętać. Do tego finał w Lizobonie - mieście Cristiano Ronaldo. Historia wielkiego klubu pisze się na naszych oczach.
Ciekawa bardzo okazała się tegoroczna drabinka dla Realu. Trzy kluby niemieckie, a w finale rywal zza miedzi. Łatwo zapamiętać. Do tego finał w Lizobonie - mieście Cristiano Ronaldo. Historia wielkiego klubu pisze się na naszych oczach.
Hiszpańska piłka nożna nigdy nie była dla mnie zbyt interesująca, a i sam Real Madryt do mnie nigdy nie przemawiał.
OdpowiedzUsuńCo by jednak nie było, to idąc za słowami naszego trenera wszechczasów, "Piłka jest okrągła, a bramki są dwie, albo my wygramy, albo oni" - kto wie czy Athletico mając taką szansę, nie pokaże pazura, albo i kilka...
O walczyć to na pewno będą jak zawsze z Realem. Dużo fauli, dużo brutalnej krwi. Ale posypią się kartki, pewnie jakaś czerwień i przestaną podskakiwać.
OdpowiedzUsuń