Wczoraj mówiłem że kartki z Rosji rządzą ostatnimi czasy, a dziś się to potwierdziło, i to w postępie logarytmicznym. Rewelacyjna pocztówka z prywatnej wymiany z mieszkanką Moskwy przywędrowała dzisiaj do mojego akademika. Zgadniecie jaki przedmiot na klinikach mam od wczoraj?
Zagadka chyba nie trudna, bowiem jego nazwa zawiera sie w tytule posta. Kardiochirurg to jest własnie taki zegarmistrz od serca - bardzo mi się ten koncept podoba. Zajęcia z tej dziedziny dla studentów VI roku wydziału lekarskiego w Łodzi odbywają się w szpitalu przy ulicy Sterlinga. Jest bardzo mało kontaktu z pacjentami, czy udziału w operacjach, ale za to oferowane są nam dosyć ciekawe prelekcje, filmy nakręcone podczas trudnych operacji kardiochirurgicznych, bardzo ciekawie zrealizowane, na których wszystko znakomicie widać. W przeciwieństwie do sali operacyjnej, gdzie poza dwoma operatorami i instrumentariuszką nie ma miejsca, żeby zbyt wiele zobaczyć. Z tych filmów można się nauczyć więcej niż stojąc 4 godziny przy stole operacyjnym. Wiem, bo kiedyś sam przyglądałem się trwającemu mniej więcej tyle zabiegowi CABG. W dodatku mamy do dyspozycji asystenta, który odpowie chętnie na wszystkie pytania. Więc całkiem pozytywnie. Jak ktoś chce sie znacznie więcej nauczyć z tej dziedziny niż oferuje to 'standard' ma całkiem duże możliwości.
Łódź to miasto z ogromnymi kardiochirurgicznymi. Profesor Moll i jego uczniowie. Na jednych z zajęć dowiedziałem się, że wszyscy obecnie szefowie klinik kardiochirurgicznych w Polsce mają związek z klinika przy ulicy Sterlinga.
Do poczytania: http://drugieserce.jaw.pl/lekarz/?pionier-kardiochrurki-kardiochirurg-moll,31