wtorek, 31 maja 2011

Japonia #9 Obrazkowa mapa



Od przecudnej Mari.
Jak głosi napis na odwrocie "A map of Japan. Mayby this will be a good guide for your trip."

Japonia położona jest na 4 dużych wyspach (Hokkaido, Honsiu, Sikoku i Kiusiu) oraz na 6848 mniejszych.
Swoją powierzchnią zbliżona jest do Wielkiej Brytanii.

Państwo Kwitnącej Wiśni  podzielone jest na 47 jednostek administracyjnych, czyli prefektur. Każdą z nich rządzi wybrany w wyborach bezpośrednich gubernator i jednoizbowy parlament. Obecny system został ustanowiony w roku 1871. Prefektur było wtedy 300, ale nie spełniały pokładanej w nich roli. Wiele z nich było sterroryzowanych na styl siogunatów. Dlatego też w 1888 liczbę zmniejszono do 47, a w 1947 nadano prefekturom autonomię prawną.

Co do samej kartki na razie niewiele obrazków mi się kojarzy tak, abym umiał je wyjaśnić. W okolicy Kyoto narysowana jest Maiko girl, widoczne są też Góra Fuji, Schinknasen, Tokyo Tower i symboliczne przedstawienie całej tokijskiej metropolii. Mam nadzieję, że w miarę coraz dokładniejszego poznawania Japonii żaden z tych obrazków nie będzie krył przede mną tajemnicy. W głównej mierze dzięki Mari.

A to jest właśnie Mari w czasie wakacji w Afryce

poniedziałek, 30 maja 2011

USA #5 Iowa


Kartka od Tammy, która pisze mi o Uniwesytecie Stanu Iowa, gdzie mają podobno rewelacyjną uczelnię medyczną. Na kartce widoczne jest jezioro East Okoboji. Jest ono częścią kompleksu The Iowa Great Lakes. Składa się on z największego, naturalnego jeziora stanu Iowa - Spirit Lake i pięciu z nim związanych: Upper Gar, Lower Gar, Minnewashta, West Okoboji i właśnie East Okoboji. 

Iowa określane jest jako The Howkeye State, czyli Stan Sokolego Oka. Trzeba przyznać, że ta kartka wygląda nieco jak kompleks jezior widziany z loku ptaka. Przez Iowa przepływają też dwie chyba najbardziej znane rzeki amerykańskie: Missouri i Missisipi. 
Stolicą stanu jest miasto Des Moines, a jednym z większych miast Sioux City, położone nad Missouri. Etymologii nazwy tego drugiego nie trzeba chyba tłumaczyć natomiast Des Moines pochodzi z języka francuskiego i w dosłownym tłumaczeniu oznacza Mnisią Rzekę (Riviere des Moines). Tak bowiem został nazwany fort zbudowany nad tą rzeką, który przekształcił się z biegiem czasu w stolicę stanu.

Szkoła o której wspominała Tammy to Carver Collage of Medicine (CCOM) Ostatnim osiągnięciem oddziału badawczego tej uczelni jest zidentyfikowanie receptora dla wirusa Ebola i wirusa Marburg. Wirusy te wywołują gorączkę krwotoczną, prowadzącą u 50-90% pacjentów do zgonu. Odkryty receptor TIM-1 został znaleziony na komórkach naskórka. Gorączka krwotoczna dotyka również innych narządów ciała ludzkiego, właściwie receptory w skórze nie są zbyt istotne. Jest to jednak pierwszy krok do skutecznej walki z wirusem Ebola. Wytworzono bowiem przeciwciało, które jest w stanie wiązać się z receptorem TIM-1 i blokować jego funkcję.


Logo drużyny Uniwersytetu Iowa


sobota, 28 maja 2011

Japonia #8 Imperial Palace w Tokio


Kartka od Michiko. Zdjęcie jest bardzo fajne ale dopiero cała misterna konstrukcja kaligrafii, naklejek, znaczków i rysunków na odwrocie robi wrażenie.

Pocztówka przedstawia Pałac Cesarski w stolicy Japonii. Miejsce bardzo ważne dla przywiązanego do tradycji narodu japońskiego. Imperial Palace obecnie zamieszkiwany jest przez 125-ego potomka cesarskiej dynastii, Akihito. Małżonka obecnego cesarza ma na imię Michiko, tak jak nadawczyni pocztówki. Jest  to pierwsza cesarzowa Japonii, która nie pochodzi z arystokracji.


Pałac Cesarski znajduje się w niewielkiej odległości od dworca kolejowego w Tokio. W samym centrum miasta, jest położony na terenie rozległego parku, otoczony fosą i kamiennym murem. Budynki i ogrody siedziby cesarskiej są otwierane dla wszystkich chętnych tylko 23 grudnia (urodziny cesarza) i 2 stycznia (z okazji Nowego Roku). W pozostałe dni roku istnieje możliwość zwiedzania pod opieką przewodników dla zorganizowanych grup.

Widoczny na pocztówce most to Nijubashi Bridge.




wtorek, 24 maja 2011

Martynika #1 Plaża



Martinika to egzotyczna wyspa, która jest terytorium zależnym Francji. Jako departament zamorski tego kraju de facto należy do Unii Europejskiej.  UE ma właściwie 7 regionów peryferyjnych: 4 francuskie (Martinika, Gujana Francuska, Gwadelupa, Reunion), 2 portugalskie (Azory, Madera) i jedno hiszpańskie (Wyspy Kanaryjskie). Prawo unijne jest w nich stosowane, lecz dopuszczalne są wyjątki ze względu na specyfikę danego rejonu. Martinika nie należy właśnie taką drogą do strefy Schengen ani do Unii VAT, stosując w całości pozostałe przepisy prawne europejskiej wspólnoty.

Martinika została odkryta w 1502 roku przez Krzysztofa Kolumba, podczas jego czwartej podróży do Ameryki. W 1635 roku wyspę podbito i została skolonializowana przez Francuzów. Pod ich panowaniem pozostaje też aż do dziś, z wyjątkiem trzech krótkich okresów okupacji przez inne kraje. Tuż po II wojnie światowej w 1946 uzyskała oficjalny status departamentu zamorskiego.

Teren wyspy jest stosunkowo górzysty. Znajdziemy tu sawannę jak i lasy tropikalne z wodospadami. Panuje tutaj wieczne lato z temperaturą na ogół około 26 stopni Celsjusza. Turyści znajdą na wyspie tak cenione przez siebie piękne plaże i ekskluzywne hotele. Martinika jest jednak narażona na erupcję wulkanu Mont Pelee, trzęsienia ziemi oraz huragany... Nie można jej więc nazwać rajem na ziemi.

Lokalne specjały Martiniki to min. boudin créole (pikantne kiełbaski), colombo de cabri (kozie mięso z sosem curry) oraz rum i drinki na bazie tegoż alkoholu.

Kartka od Bogny.





niedziela, 22 maja 2011

Singapur #2 Białe tygrysy


"Singapore Zoological garden, sets in a natural rainforest on the edge of huge freshwater reservoir. An open zoo with more than 3000 animals."

Byłem niedawno po raz kolejny w łódzkim ZOO. Nadeszła więc pora na pocztówkę z prywatnej wymiany ze Swee Mengiem z Singapuru. Poza tym pora nadeszła również na małą przerwę w uzupełnianiu bloga - farmakologia wzywa.

Białe tygrysy, zwane również jako tygrysy bengalskie są rzadkim gatunkiem zwierząt łączącym w sobie piękno i siłę. Charakteryzują je niebieskie oczy, różowy nos i kremowe futro pokryte ciemnymi paskami. Rolę dominujących drapieżników zapewniają im bardzo silne szczęki i zęby, dobrze rozwinięty zmysł węchu i znakomita ostrość wzroku. Trzeba pamiętać, że nie jest to osobny gatunek tygrysów, lecz jedynie podgatunek różniący się przede wszystkim umaszczeniem.
W naturze osobniki te żyją tylko w subtropikalnych lasach Bengalu.

Jak podaje strona internetowa singapurskiego ZOO obecnie można tam oglądać rodzeństwo Omara, Winnie i Jippie, które do ogrodu przybyły z Indonezji w 2001 roku. Turyści zapraszani są szczególnie na 14.20, czyli porę karmienia kociaków. Ale spokojnie, nie w roli karmy lecz obserwatorów.




sobota, 21 maja 2011

Calamita Cosmica by Gino De Dominicis


Szkielet dorosłego człowieka składa się z około 206 kości i waży średnio 10-12 kilogramów. Ten szkielet też składa się z 206 kości. Ale waży ciut więcej.

Świetna kartka od Enderejewa, wysłana dzień po moich urodzinach. Zdjęcie przedstawia Calamita Cosmica, czyli Szkielet Gigant zwany też Kosmicznym Magnesem. Jest to projekt włoskiego artysty Gino de Dominicisa.
Cała konstrukcja ma wymiary 24 na 913 na 7.60 metra. Została zaprezentowana w 1990 roku na wystawie retrospektywnej Muzeum Sztuki w Grenoble. Artysta umieścił rzeźbę w specjalnie odizolowanej przestrzeni, tak, żeby widzowie mogli oglądać całość tylko z jednego punktu - z perspektywy czaszki Calomita Cosmica.

Jej autor (zmarł w 1998) był człowiekiem niezwykłym. Malarz, rzeźbiarz, architekt, poeta i filozof, który jak ognia unikał kontaktów z dziennikarzami i zawsze tworzył wokół siebie aurę tajemniczości. Jego prace są inspirujące, nietypowe, wiąże się z nimi masa zagadek. Jak z Calamita Cosmica, który po śmierci artysty został zdemontowany i umieszczony w stodole widocznej na zdjęciu. W Castel Sant Elmo w Neapolu.
Obecnym właścicielem projektu jest Fondazione Cassa di Risparmio Foligno.





Kartka zakupiona w warszawskiej księgarni "Czuły Barbarzyńca"... Coś w sam raz dla mnie.


czwartek, 19 maja 2011

Włochy #1 Scalea


Dawno tutaj nie pokazywałem kartki z Postcrossingu. więc nadszedł czas na te oto Włochy. Jest to pierwsza i do tej pory jedyna moja pocztówka z tego kraju. Pochodzi z bardzo malowniczego małego miasteczka (10 tys. mieszkańców), będącego chętnie odwiedzanym nadmorskim kurortem.

Scalea to miejscowość, jak również gmina we Włoszech położona na południu kraju, w regionie Calabria. Odegrała ona całkiem sporą rolę w historii Włoch. Tutaj handlarze z całego świata przypływali aby wymieniać swoje towary z lokalnymi kupcami.
Jako tereny bizantyjskie miasto może pochwalić się zabytkowym starym miastem na czele z zamkiem zbudowanym przez Turków dla ochrony portu. Wypoczynek na plaży i  kurortach można więc połączyć ze zwiedzaniem okolicznych muzeów i zabytków. Nigdzie nie są pobierane opłaty.

Poza tym opuszczone plaże, groty, góry, włoskie specjały i gościnni ludzie - tak reklamuje się rejon Calabria.
Na pewno ciekawe miejsce na spędzenie wolnego czasu.


Scalea, Stare Miasto



wtorek, 17 maja 2011

Indonezja #1 Magia tańca na Bali



Ta kartka podróżowała do mnie przez 3 miesiące. Ale było naprawdę warto. Przyszła razem ze świetną kartką do kolekcji medycznej, z pocztówkami z USA i białymi tygrysami z Singapuru. Jednak to ją chcę dzisiaj wam pokazać.

Kartka ta bowiem łączy w sobie wszystko to co lubię w pocztówkach najbardziej - oddaje klimat danego miejsca, jest charakterystyczna, świetnie wygląda wizualnie, zachęca do poczytania więcej o tym rejonie i jego zwyczajach. Poza tym tą tancerkę chętnie by się zbadało... Więc wszystko w jednym.
A pocztówka jest zrobiona amatorsko. Zdjęcie zrobił kolega ze studiów nadawczyni. Dostała ona po kilka egzemplarzy od niego w prezencie. Ale pocztówki są profesjonalnie wydane i trzeba im się dokładnie przyjrzeć, żeby zauważyć różnicę.

Indonezja to kraj, który skrywa w sobie wiele tajemnic. Zacznijmy od tego że leży on na 17 tysiącach wysp. Bogactwo tamtejszej natury jest przeogromne i bez końca można odkrywać kolejne rzeczy. Nietknięta, dzika, egzotyczna przyroda. Bezludne wyspy, aktywne wulkany. Wśród mieszkańców tego rejonu można usłyszeć ponad 365 języków etnicznych. To liczba, która wprost powala na kolana.

Jest to państwo na nieco niższym stopniu cywilizacyjnego rozwoju niż Polska, w którym spora część ludności nie zna języków obcych, w którym o punktualności można zapomnieć. Przyjeżdżając tu trzeba przygotować się na gruntowną zmianę jadłospisu. Kuchnia indonezyjska opiera się na ryżu z dodatkiem ryb, owoców morza i mnóstwa lokalnych przypraw. Ciężko się zaaklimatyzować mając do dyspozycji tylko tego typu potrawy.

Dominującą religią jest islam. Tutaj kobiety chodzą z zakrytymi głowami. Nie brakuje im jednak niezależności. Studiują, pracują, same wybierają sobie mężczyzn. Rzadko też dochodzi do konfliktów na tle religijnym.
Indonezyjczycy to ludzie, którym od dziecka wpaja się szacunek dla innych. Tu nie spotkamy się z tak częstym u nas dążeniem do celu "po trupach", tutaj większość ludzi poświęca dużo czasu na spotkania ze znajomi. Ciekawość, wypytywanie się o wszystko to nieodzowny element tutejszej kultury. Ludzie są otwarci, niezawistni, życzliwi i gotowi do niesienia pomocy.

Indonezja to też kraj w którym każdy jest kibicem piłki nożnej. Większość Indonezyjczyków ma swój ulubiony klub lokalny oraz drugi, z absolutnej czołówki europejskiej. Dziewczyna od której dostałem tą kartkę jest wielką fanką Arsenalu Londyn, a szczególnie Cesca Fabregasa.

Wyspa Bali, na której odbywają się pokazy tańca widoczne na zdjęciu zdecydowanie wyróżnia się spośród innych indonezyjskich wysp. Oparła się islamowi, tutaj dominuje hinduizm a ludzie wznoszą posągi bogom ofiarując im płatki kwiatów, krakersy i liście. Kobiety nie zakrywają głów i wszędzie wyczuwalne jest nastawienie na turystykę i promocję właśnie tej wyspy. Ale trzeba koniecznie tam zajrzeć. Piękne, piaszczyste plaże. Idealne warunki dla surferów. Bardzo ciepła woda.

I piękne tancerki...