wtorek, 19 czerwca 2012
Holandia #13 Pożegnanie z ortopedią!
Ortopedia już wpisana do indeksu, teraz została tylko immunologia i piąty rok moich studiów będzie z głowy. Egzamin ze znajomości interleukin już w czwartek. Trzymajcie kciuki. Po czwartku blog na jakiś czas wróci do życia, a potem po raz kolejny 'zapadnie w letarg'.
Ortopedia to był ciekawy przedmiot. Spodziewałem się zgłębiania na nim zawiłości traumatologii i onkologii kości, a okazało się, iż klinika na Drewnowskiej i jej kierownik specjalizują się raczej w ortopedii dziecięcej. Tak więc na postępowanie w przypadku wrodzonej dysplazji stawu biodrowego, stopy końsko-szpotawej, choroby Perthesa, mózgowego porażenia dziecięcego czy przepukliny oponowo-rdzeniowej kładzono największy nacisk. Zawiodłem się trochę faktem, że na całych ćwiczeniach nie widzieliśmy nawet żadnego złamania, ani też ani razu nie poszliśmy na blok. Ale cóż zrobić - takie życie studenta. Z ortopedią nie wiąże i tak swojej przyszłości
Sporym zaskoczeniem była też forma egzaminu z tego przedmiotu - ustna odpowiedź. Jak o tym usłyszałem wprost nie mogłem uwierzyć. Ortopedia wydawała się przecież niemal pewniakiem do ułożenia z tego zakresu wiedzy testu. Tym bardziej, że nasza uczelnia testowe egzaminy preferuje. A tu taka niespodzianka. Jednak im dalej w las tym bardziej przekonywałem się do tego rozwiązania, a sam egzamin ustny u profesora Syndera na długo zapadnie mi w pamięć. Przede wszystkim godzina - 7.00, bez wyjątku. A egzamin bardzo konkretny, mieszczący się pewnie w 5-6 minutach. Fajna sprawa. Dużo bardziej studencka atmosfera niż rozwiązywanie durnych testów na komputerach w Centrum Egzaminacyjno-Dydaktycznym.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
powodzenia na egzaminach :)
OdpowiedzUsuńDziękuje!
OdpowiedzUsuńDominiki żaden letarg pisz posty jak masz czas a potem wrzucaj jak masz dostęp do netu. Przywykliśmy do codziennych odwiedzin tu.
OdpowiedzUsuńZobaczymy, co da się zrobić. Fakt faktem Ukraina dogoniła juz Singapur, a jeszcze trochę 'eurokartek' mam. Trzeba będzie nadrabiać tym bardziej zaległości w publikowaniu singapurskich kartek, których od was mam juz naprawdę dużo.
OdpowiedzUsuńW wakacje tez powinno pojawić się kilka nowych państw zaprezentowanych na blogu - na czele z Tajlandią:)
Dominik powiem Ci w sekrecie, że my dopiero zaczynamy jeździć a tu w jaką stronę się nie ruszysz to przekraczasz granicę. Singapur jest klaustrofobiczne mały. :)
OdpowiedzUsuń