Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Od Matiego. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Od Matiego. Pokaż wszystkie posty
środa, 27 marca 2013
Polska #103 Powrocławska reminescencja Euro-szału, euro stadionów i niewesołej sytuacji w naszej reprezentacji narodowej
Od Euro 2012 minęło już mnóstwo czasu. Około 40 tygodni - tyle ile u kobiety trwa ciąża. A na moim blogu nie pojawiły się jeszcze wszystkie pocztówki, jakie udało mi się zebrać w związku z tą imprezą.
We Wrocławiu, w miniony piątek miałem okazję oglądać (w TV rzecz jasna) mecz naszej narodowej ekipy z Ukrainą. Z tą samą Ukrainą, która była razem z nami organizatorem wspomnianej imprezy o randze mistrzowskiej. z tą Ukrainą, z której pochodzi Slavko towarzyszący Sławkowi na zamieszczonej grafice. Mecz natomiast oglądałem w domu Mateusza Palczewskiego, twórcy portalu PrzypadkiMedyczne.pl i wielu innych ciekawych projektów. Tego samego Mateusza, od którego dostałem widoczną na powyższym skanie pocztówkę.
Symbolicznie? Troszkę na pewno tak.
Czasem sam się dziwię, jak wiele z wydarzeń bieżących dni mogę powiązać z pocztówkami, czekającymi w długich kolejkach do opublikowania na PP (Przypadkach Pocztówkowych - nie mylić z Poczta Polską). Wyjazd do Wrocławia - pocztówka z piękną panoramą tego miasta. Spotkanie po konferencji z doktorem Machaczką - pocztówka z Instytutu Karolinska, w którym pracuje jako ordynator hematologii. Refleksje z zajęć na oddziale chemioterapii w ramach onkologii - pełna symboliki kartka. Mecz reprezentacji Polski - pocztówka piłkarska.
To jest bardzo fajne!
Z pobytu u Matiego zapamiętam wiele rzeczy, ale tu wypada mi napisać o atmosferze. Atmosferze kibicowania drużynie narodowej, która była znakomita. Wielkie emocje, gorące komentarze, fachowe uwagi. A przy tym pełna kultura. Przyznam że trochę ciężko było mi się dostosować po moich akademikowych kibicowskich doświadczeniach - gdzie 'kurwa' padała w każdej akcji, więcej jest szumu niż jakiś ciekawych komentarzy i generalnie nikt nie wyłamuje się zobowiązującej doktryny.
Wolę zdecydowanie rodzaj kibicowania jaki obowiązuje w domu Mateusza.
piątek, 27 lipca 2012
Polska #79 Olimpijskie wspomnienia i marzenia
Dziś nadszedł czas na niezwykłą kartkę pocztową. W zasadzie według prawidłowej nomenklatury 'całostkę', ponieważ posiada ona nadrukowany znaczek pocztowy. Mateusz, który przysłał mi tą montrealską pamiątkę stworzył tak niesamowitą kompozycję, że nie mogę się powstrzymać od pokazania jej w całości. Mam nadzieję, że się za to na mnie nie pogniewa.
Czas więc na montrealskie wspomnienia.
W turnieju olimpijskim w Montrealu wystąpiło 10 zespołów. W grupie A, w której znalazła się Polska, rywalizowały również Czechosłowacja, Kanada, Korea Południowa i Kuba. Do półfinałów awansowały dwie najlepsze drużyny. Pierwszy mecz reprezentacja Polski rozegrała 18 lipca z Koreą Południową. Dwie pierwsze partie przegrała do 12 i 6, jednak w trzech kolejnych okazała się lepsza. Drugiego dnia w trzech setach pokonała gospodarzy. Trzecie spotkanie z reprezentacją Kuby rozpoczęło się dla Polaków od dwóch przegranych setów. Polscy zawodnicy do 6 i 9 wygrali jednak trzecią i czwartą partię. O zwycięstwie decydował piąty set zakończony po 47 minutach wynikiem 20:18 dla Polaków. Polska pomimo braku porażki, aby awansować do półfinału, musiała pokonać w ostatnim spotkaniu Czechosłowację, ponieważ miała gorszy od niej stosunek setów i od prowadzących w grupie Kubańczyków. Polacy ten mecz wygrali 3:1, oddając jedynie pierwszego seta.
W meczu półfinałowym reprezentacja Polski zmierzyła się z obrońcą tytułu - Japonią. Trener Wagner wystawił Gawłowskiego, Skorka, Wójtowicza, Rybaczewskiego, Stefańskiego i Boska. Na zmianę wchodzili natomiast Zarzycki, Karbarz i Lubiejewski. Polacy po raz trzeci wygrali w pięciosetowym meczu. 31 lipca w finale zagrała z ZSRR, który w całym turnieju nie przegrał ani jednego seta. Na finał wyszła ta sama szóstka co w półfinale. Po przegraniu pierwszego seta Wagner wprowadził Karbarza za Rybaczewskiego. W drugim secie zwyciężają Polacy, w trzecim - ZSRR. W czwartej partii drużyna Związku Radzieckiego miała dwie piłki meczowe, Polacy je wybronili i ostatecznie wygrali 19:17. W ostatnim secie Polacy od stanu 7:7 nie stracili już punktu, zdobywając złoto igrzysk olimpijskich - trzeci medal imprezy mistrzowskiej pod wodzą Huberta Jerzego Wagnera.
Oglądałem niedawno piąty set tego spotkania na TVP Sport. Z 0-4 zrobiło się 7-5 dla nas. Trzeba pamiętać, że były to czasy kiedy punkty przyznawano tylko za wygrane akcje przy własnej zagrywce. Niemal zupełnie inny sport. Specyficzny rodzaj zagrywki, daleka od doskonałości piłka, bardziej pryncypialne przepisy co do 'czystego' odbicia piłki. Ale Polska była Mistrzem Świata, Mistrzem Olimpijskim. I to w czasach, kiedy było to nam bardzo potrzebne. Teraz sukcesów mamy nawet więcej: Mistrzostwo Europy, Wicemistrzstwo Świata, zwycięstwo w Lidze Światowej i drugie miejsce w Pucharze Świata. Przydałoby się ukoronowanie dorobku.
Jak pójdzie reprezentacji Polski na igrzyskach w Londynie nie mam pojęcia. Nie śledziłem dokładnie harmonogramu olimpijskich dyscyplin. Wiem, że siatkarze od niedzieli będą grać co drugi dzień. I mam nadzieję, że ten maraton potrwa aż do 12 sierpnia, kiedy to odbędzie się finał turnieju. Wierzę w ich sukces. Chciałbym też aby polskaekipa wróciła z co najmniej 10 medalami. Są jeszcze wioślarze, kajakarze, Agnieszka Radwańska, lekkoatleci, którzy zdobywają medale na każdych IO. A może Karolina Michalczuk, która samotnie broni honoru polskiego boksu?
Będą to dla mnie zapewne ostatnie igrzyska, które będę mógł oglądać w spokoju, 'od deski do deski', bez żadnych rozpraszaczy. Później już tylko praca, pewnie rodzina itp. itd.
czwartek, 16 czerwca 2011
Polska #6 Wrocław - Hala Stulecia
O wyjątkowości tej budowli przesądzają rekordowe osiągnięcia konstrukcyjne, które umożliwiły stworzenie wnętrza przyrównywanego do rzymskiego Panteonu.
Budowla hali trwała tylko 15 miesięcy i została zakończona 6 tygodni przed terminem! Ale nie łudźmy się - cały projekt nadzorowali Niemcy. W czasach jej powstawania Wrocław należał bowiem do Prus, a pomysł powstania budowli narodził się z okazji obchodów stulecia bitwy pod Lipskiem.
Wpis do Księgi UNESCO:
Hala Stulecia to konstrukcja przełomowa w historii architektury wykorzystującej żelazobeton. Wzniesiona została w latach 1911-1913 przez architekta Maxa Berga na terenach Wystawy Stulecia jako budowla wielofunkcyjna służąca celom rekreacji. Zbudowana na planie koła z czterema absydami, Hala mieści ogromną cylindryczną widownię na około 6000 osób. Wznosząca się na wysokość 23 metrów kopuła zwieńczona jest latarnią ze stali i szkła. Hala Stulecia jest rozwiązaniem pionierskim pod względem architektonicznym i inżynierskim, dokumentującym przenikanie się różnorodnych wpływów we wczesnych latach XX wieku i stanowiącym zasadniczy punkt odniesienia dla dalszego rozwoju budownictwa w dziedzinie dużych konstrukcji zbrojonych.
sobota, 14 maja 2011
USA #4 The Empire State Building
Kartka od Matiego. Przyszła w kilka sekund od wypisania. Obyło się więc bez stempli pocztowych i znaczków, żaden listonosz nie pogniótł jej też w swojej torbie.
Przedstawia Empire State Building, wieżowiec w centrum Nowego Yorku, który jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych symboli całych Stanów.
W tym momencie ESB osiągając wynik 381 metrów od ziemi znajduje się na 11 miejscu wśród najwyższych budynków na świecie. Jeśli chodzi o Stany Zjednoczone ustępuje tylko wieżowcowi Willis Tower mieszczącemu się w Chicago, wybudowanemu dla korporacji Sears w 1973 roku.
Prace przy budowie Empire State Building zakończono w roku 1931 i prze ponad 40 lat był to najwyższy budynek na świecie. Razem z Chrysler Building (1930 rok, 318.9 metrów) oraz American International (1932 rok, 290.2 metra) również położonymi w Nowym Jorku, stanowią trzy zdecydowanie najstarsze obiekty na liście najwyższych budynków świata.
Żaden z nich, nawet prowadząca w rankingu Burdż Chalifa z Dubaju (828 metrów!!) nie jest nawet w połowie tak popularny jak Empire State Building. Nikt przecież nie zna się na marketingu tak jak Amerykanie a same Stany są przecież dla bardzo wielu obiektem nieustannych westchnień.
Skąd pochodzi nazwa budynku? Nie ma tutaj skomplikowanej genezy. Sam stan Nowy Jork określany jest jako Empire State. A building to z języka angielskiego budynek..
Statystyki Empire State Building:
1. Liczba kondygnacji 102
2. Ciężar ponad 360 tysięcy ton
3. Jako piorunochron każdego roku 'neutralizuje' około 100 piorunów
4. Posiada 73 windy
5. Całkowity koszt budowy wraz z kupnem gruntu wyniósł 41 milionów dolarów (zgodnie z warunkami panującymi w roku 1931)
6. Jest zaliczany do 7 cudów współczesnego świata... ale tylko przez Amerykańskie Stowarzyszenie Budownictwa...
Subskrybuj:
Posty (Atom)