Fotorelacja z mojego pobytu w Poznaniu 10 czerwca 2012, dnia inauguracji Mistrzostw Europy w stolicy Wielkopolski. Odbył się tego dnia mecz Irlandia - Chorwacja. Powiem tylko, że działo się, oj działo. Szkoda tylko, że 3/4 kibiców, którzy odwiedzili Poznań kibicowało reprezentacji, która doznała sromotnej porażki.
|
Dworzec powitał godnie |
|
Miły poczęstunek od władz miasta |
|
Ale przypomnijmy sobie po co tu jesteśmy |
|
Zielone tramwaje i zieloni 'Irishowie' |
|
Niektórym było gorąco |
|
Strefa Kibica przy ulicy Marcinkowskiego |
|
'Miłosierni samarytanie' - Panowie powtarzający "Anybody need a ticket?" |
|
Spotkanie panów "Ticket needed" i "Anybody need a ticket?" |
|
Najwięcej działo się na Starym Rynku: |
|
W pewnym momencie wszystko było 'w szachownicę" |
|
Dla równowagi |
|
Na parkingu między Jeziorem Malta a terenami Nowego ZOO mnóstwo wozów
kempingpowych Irlandczyków i pojedyncze Chorwatów |
|
Wracamy do Strefy Kibica - zaczął się mecz Hiszpania - Włochy |
|
Pogoda nie rozpieszczała |
|
Po pierwszej połowie meczu Hiszpania z Włochami większość kibiców udała się na Stadion
Miejski w Poznaniu, aby zdążyć na mecz Irlandii z Chorwacją |
|
Miejskie tramwaje stały się specyficznymi środkami lokomocji |
|
Wielu zdecydowało się pokonać przynajmniej część
drogi na stadion na pieszo. |
|
Niektórzy ucięli sobie pogawędkę z policją na środku skrzyżowania |
W tramwaju (dużo mniej zapełnionym niż z 50 poprzednich) też było ciekawie.
|
Na stadion było już bardzo blisko... |
|
... i takim go ujrzałem po raz pierwszy |
|
Ludzi było dużo. |
|
I w różnym wieku. |
|
Niektórzy chorwaccy kibice wyglądali przeciekawie |
|
A irlandcy urządzili sobie zgrupowanie w Toi Toi'u |
|
Przyjrzyjmy się dokładniej stadionowi... |
|
Po meczu Irlandczycy byli w gorszych nastrojach. |
|
A młoda ładna dziewczyna na tym rozmazanym zdjęciu namawiała każdego w zielonej koszulce do odwiedzenia jednego z poznańskich klubów go-go |
|
Ja wyszedłem jeszcze na spotkanie Starego Marycha, czyli jednej z największych postcrossingowych legend Poznania |
|
Trzeba było wrócić na dworzec... |
|
na którym nie było ani jednego miejsca, żeby sobie usiąść.... |
Zapraszam również do obejrzenia oficjalnego filmu z tej imprezy sportowej:
klik oraz przeczytania bardzo interesującego felietonu:
klik. Nie obyło się bez małej zadymy, (czego ja nie widziałem), ale bądźmy szczerzy - zaczęli ją Polacy.
klik1,
klik2.
czyli nie było tak źle jak w Euronews pokazywali, nie wszyscy jednak się pobili i znienawidzili
OdpowiedzUsuńJa byłem w Poznaniu od 13.00 do 5 rano i żadnej wrogości nie zauważyłem. Fajna, sportowa atmosfera była. Może te race z trybun itd, ale to szczegół.
UsuńW wielu miejscach kibice Irlandii i Chorwacji witali się przyjaźnie ze sobą, popijali piwko, rywalizowali, kto głośniej będzie śpiewał reprezentacyjne hymny.
Fajnie, żałuję, że gdzieś blisko mnie nie ma Euro, najbliżej niby Wrocław...
OdpowiedzUsuńA co do wyniku meczu Irlandia - Chorwacja to spodziewałam się wygranej Chorwacji, ale jednak nie tak wysokiej ;)
A byłeś w wiosce irlandzkiej Calsberga koło Areny? Tam nocuje duża część kibiców- w namiotach, kampingach i kamperach.
OdpowiedzUsuńTam niestety nie dotarłem. Nie wiedziałem o istnieniu tej wioski.
Usuń