Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grafika. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Grafika. Pokaż wszystkie posty

poniedziałek, 10 czerwca 2013

Holandia #17 Koniec z pediatrią!

Z holelnderskiego na angielski;
If you are looking for a experienced
nurse, you tell me. I will come and take care of you.

Prawda że urocza i sympatyczna pocztóweczka? Takie rzeczy to tylko na oficjalnym, międzynarodowym forum postcrossingu do zdobycia. Z tej oto galerii: klik. Pani ma jeszcze karteczkę z Hello Kitty, w wersji z lampą Clara na kociej główce i myszowatą apteczką, ale nie wiem, czy się skuszę.

Przechodząc do rzeczy - zakończyłem dzisiaj moją studencką przygodę z pediatrią. Z bardzo pozytywnym wynikiem. Na ostatnim ustnym egzaminie u profesora Młynarskiego dostałem komplet punktów. Nic tylko się cieszyć. Trochę radości więc wyrzucam się z siebie również za pośrednictwem bloga.

Jednak żeby tak miło nie było. Jeszcze trzy egzaminy przede mną: dwa z medycyny ratunkowej i jeden, ustny z chorób wewnętrznych. Naprawdę odpowiedni egzamin na zakończenie tych niesamowitych, sześcioletnich studiów. Ale wiedzą trzeba się wykazać na nim bardzo dużą.

wtorek, 4 grudnia 2012

Polska #90 Nie bądź jeleń



Biorąc paragon: ułatwiasz sobie złożenie reklamacji, masz możliwość porównania cen, wspierasz uczciwą konkurencję, masz pewność, że nie zostałeś oszukany, zmniejszasz szarą strefę.

Pocztówka wydana w ramach akcji: Weź paragon.
Rysunek: Andrzej Mleczko

Do pocztówki dołączone były serdeczne pozdrowienia z Kotliny Kłodzkiej od Magdy, która miała pogodę prawie taką jak na obrazku. A dostałem tę kartkę jako nagrodę w loterii na polskim forum postcrossingowym.
Poniżej plakat akcji i druga pocztówka z cyklu rozdawanego na ulicach przez urzędników Ministerstwa Finansów i Urzędów Skarbowych.






niedziela, 2 grudnia 2012

Czechy #2 Terapia szczęściem



Poprzednio było o szybkim jedzeniu i o szybkim seksie. 'Wartościach' jakby nie patrzeć preferowanych w dzisiejszym świecie. Dzisiaj za to o szybkim wzbogaceniu się. Może nie dosłownym, ale kto by nie chciał na chwilę zanurzyć się w wannie pełnej nowiutkich, pachnących drukarnią zielonych?

Czesi mają jak widać bardzo specyficzne podejście do medycyny. Ale czy to nie najlepszy sposób na leczenie depresji? Chodzi rzecz jasna nie tylko o kąpiele w banknotach, ale o poczucie humoru, dystans do siebie i przyjazne postrzeganie świata. Brakuje nam tego. A życie przecież takie fajne może być. Co ja mówię - jest fajne, tylko czasem tego nie dostrzegamy.

Pisałem wczoraj historię choroby nastoletniej dziewczyny, która już kilkakrotnie z powodu nawracającej depresji, prawdopodobnie w przebiegu choroby afektywnej dwubiegunowej chciała popełnić samobójstwo. Problemy z mamą, ojczymem, powtarzanie klasy. Ale próbować odebrać sobie życie? Nie ma żadnej choroby somatycznej, jest zgrabna, w miarę ładna, od dzieciństwa marzyła o studiach na wybranym kierunku, ma kochająca mamę, nigdy nie była bita, molestowana, nie pije alkoholu, nie bierze narkotyków. Ma ojczyma uzależnionego od alkoholu z którym kłóci się codziennie. Ale czemu próbowała odbierać sobie życie? Czemu takie rzeczy się dzieją?

Według danych polskich częstość występowania nawracającej depresji wynosi 6 %. Za to ryzyko zachorowania w ciągu życia na to schorzenie psychiczne to aż 10-25% u kobiet i 5-12% u mężczyzn. Wśród pacjentów POZ rozpowszechnienie depresji szacuje się na 23%. Statystyki przerażające.

Nie warto zatem czasem się uśmiechnąć? Pomyśleć sobie jak ważne dla nas są najbliższe osoby. Przytulić dziecko, żonę, mamę...





środa, 21 listopada 2012

USA #18 Kupiona w Chinatown




Dawno nie prezentowałem tu żadnej pocztówki otrzymanej bezpośrednio z postcrossingu. A mam ich już w kolekcji  85, z czego 30 nie doczekało się jeszcze swoich blogowych "pięciu minut".
Jak możecie zobaczyć na stronie międzynarodowego projektu o wspomnianej wcześniej nazwie dotarcie do mnie tej skromnej kartce zajęło nieco dłużej niż zwykle to bywa. Stempel pocztowy jest zamazany, więc trudno powiedzieć, czy tyle zajęła sama podróż, czy był to resend, czy może nadawczyni z wysłaniem kartki nieco zwlekała. W każdym razie jeden z moich najdłuższych okresów oczekiwania. Chociaż w stosunku do postcrossingu nie jest to dobre określenie - nigdy nie wie się, ile kartek jest w danym momencie w drodze do nas. Można co najwyżej podejrzewać.

Tak więc 181 dni nie ma tu praktycznie większego znaczenia. Liczy się przecież efekt końcowy i fakt posiadania nowej zdobyczy. Samo uczucie dostania w swoje ręce pocztowej niespodzianki od nieznanej osoby z drugiego końca świata, która mogła przeczytać kilka zdań jakie napisałem o sobie w profilu i na tej podstawie zadecydowała co mi wysłać.
Pocztówka ta nie jest zbytnio w moim guście. Nie znaczy to jednak wcale, że mi się nie podoba. Ma ciekawy motyw azjatycki, jak na wysłaną z kraju popcornu i hot-dogów. A jeszcze nie tak dawno bardzo fascynowały mnie japońskie, jak również szerzej - azjatyckie klimaty.


poniedziałek, 19 listopada 2012

Polska #88 Psychiatria zaczyna się na dobre.


Dzisiejsze drugie w tym roku ćwiczenia z psychiatrii skłoniły mnie do napisania paru zdań o tej niezwykłej dziedzinie medycyny. Zapewne moje postrzeganie całej psychiatrii zmieni się jeszcze w miarę kolejnych kontaktów z pacjentami, pisania historii choroby, egzaminu praktycznego na którym będę oceniany właśnie pod tym kątem, jak i przede wszystkim lekturze podręcznika, materiałów i udziału w prelekcjach z całą kadrą psychiatrów pracujących w łódzkim szpitalu przy ulicy Czechosłowackiej. Ale to wszystko przede mną. Dodam tylko, że posiadam jeszcze co najmniej dwie pocztówki godne poruszania psychiatrycznych tematów, więc w najbliższym czasie możecie się ich spodziewać na blogu. Kto wie, ajk daleko posunie się autopsychoanaliza?

Na razie mogę się podzielićjedynie pierwszymi wrażeniami ze wspomnianych 'klinik'. Dzisiejsza prelekcja z psychopatologii skłoniła mnie (jak i wielu moich kolegów) do rozważań na temat zmian stanów nastroju. Każdy z nas, studentów wydziału lekarskiego,  wystawionych na ciągłe zdawane kolejnych trudnych egzaminów już szósty rok z rzędu pewnie przypomniał sobie własne doświadczenia związane z przechodzeniem od stanu depresyjnego do stanu maniakalnego. Oba te zespoły należą do podstawowych stanów psychopatologicznych. Na szczęście nie są aż tak częste, ale jakiś elementy każdego z nich na pewno zdarzało się wam przeżywać.

Zespół depresyjny to stan charakteryzujący się obniżeniem nastroju, nadmierną sennością, zmniejszeniem aktywności oraz zwiększoną męczliwością. Również charakterystycznym elementem tego zaburzenia jest anhedonia, czyli brak zdolności odczuwania przyjemności. Obrazu sytuacji dopełnia wzrost apetytu, znaczny przyrost masy ciała, zwiększona wrażliwość na odrzucenia interpersonalne, lęki, myśli depresyjne. Wypisz wymaluj sytuacja studenta medycyny przed ciężkim egzaminem - faza zmęczeniowa. Nigdy mnie to nie spotkało ale również można by tak zobrazować stan występujący gdy student po ciężkiej walce wychodzi z egzaminu z oceną niedostateczną w indeksie.

Po drugiej stronie mamy stan maniakalny. Jest to zaburzenia przejawiające się niemal odwrotnymi symptomami. Podwyższonemu nastrojowi towarzyszy znaczna drażliwość. Aktywność jest podwyższona. Tok myślenia przyspieszony. W pełnym zespole maniakalnym obserwuje się znaczną rozpraszalność  uwagi i trudności w jej koncentracji. Osoba ze stanem maniakalnym podejmuje wiele chaotycznych, lekkomyślnych działań. Wypisz-wymaluj sytuacja studenta medycyny przed ciężkim egzaminem - faza poprzedzająca fazę zmęczeniową. Nazwałbym ją fazą walki z podręcznikami..

Jak więc widać na studiach medycznych zdrowie psychiczne tak łatwo zachować wcale nie jest :P ;)
Wyjaśniłem wam jedną z prawdopodobnych przyczyn, które doprowadziły do sytuacji przedstawionej na pocztówce? Czy może moja interpretacja wysnuta jest na podstawie iluzji, omamów bądź urojeń? Tylko pamiętajcie, że każde z trzech ostatnio użytych pojęć ma odrębną definicję i nie można używać ich zamiennie.

Ten blogowy wpis jest również opatrzony specjalną dedykacją dla Maćka, mojego kolegi z dawnej grupy dziekańskiej. Tak sie złożyło, że moja nowa grupa i jego nowa grupa mają teraz razem ćwiczenia więc udało nam się porozmawiać o pocztówkowym zbieractwie. Maciek kolekcjonuje bowiem pocztówki z lat 20. 30 i 40. XX wieku. Ma ich ponad 250! Dla mnie to olbrzymia ilość jak na taką stosunkowo wąską tematykę. Co prawda jak Maciek słusznie zauważył taki zbiór i tak nigdy nie ulegnie wyczerpaniu toteż zawsze będzie mógł poszukiwać nowych okazów.
Wydaje mi się że u mojej babci w domu kiedyś było parę sztuk takich przedwojennych widokówek. Niestety w tamtych czasach nikt się z mojej rodziny nimi nie interesował, a że nie miały również sentymentalnej wartości zostały najprawdopodobniej spalone. Szkoda. Chętnie bym się nimi podzielił, a jeśli nie spełniałyby maćkowych kryteriów dołączyłbym do swoje kolekcji. Ale niestety. Wiele takich rzeczy ląduje w śmietnikach każdego dnia.

-------------------------------------------------------------------------------------------------
Kartkę dostałem od Aty_, która przysłała mi wszystkie cztery pocztówki z grafikami Andrzeja Mleczki, jakie mam w swojej kolekcji. Bez niej ten blog na pewno wyglądałby inaczej i nie miałbym tak szerokie pola manewru w opisywaniu różnych "smaczków" z moich studiów w połączeniu z pocztówkami. A tu przypomnę jedną z poprzednich, moją ulubioną.

czwartek, 26 lipca 2012

Polska #78 Wakacyjne odsysanie



To cudo przysłała mi z z Lądka Zdroju Magda (znana w kręgu polskiego postcrossingu jako kolekcja). Pocztówek z przeróżnymi senatoriami jest całe mnóstwo i nie warto tracić czasu na ich zbieranie. Zwykle przedstawiają budynki danego uzdrowiska, przeważnie nie grzeszące urodą. Ale ta kartka jest po prostu boska i doskonale wpasowuje się w wakacyjny nastrój. Wydawnictwo Ancher i rysownik Mirosław Andrzejewski naprawdę znakomicie się spisali. A Magda stała się kolejną osobą wspierającą bez żadnego uprzedzenia mój medyczny zbiór!

Sanatorium jako miejsce odsysania z kasy... Trudno to lepiej ująć. Co prawda sam w żadnym takim przybytku nigdy ani przez moment nie byłem ale co nieco o zasadach ich funkcjonowania wiem. Choćby z podróży pociągami w towarzystwie osób wracających z kilkutygodniowego pobytu w sanatorium. Dansingi, spacerki, obgadywanie koleżanek, flirtowanie z innymi kuracjuszami, ledwo czasu starcza na jakąś godzinkę kąpieli w borowinach czy krioterapii. No ale czemu się dziwić - toż to wakacje, i w dużej mierze darmowe. I jest tak fajnie, że nawet Polak swoim znajomym, rodzinie pocztówke wyśle! Można się o tym przekonać przeglądając zbiory w antykwariatach. Ponad 1/3 pocztówek to 'kurortówki'. Ale takiej fajnej jak dzisiejsza jeszcze nie widziałem.

Mam jeszcze drugą, też od Magdy, też z grafiką Mirosława Andrzejewskiego. Kiedyś pokażę.

wtorek, 10 lipca 2012

Polska #76 Sportowy psychoanalityk


\



Wczoraj po powrocie z praktyk na biurku czekała na mnie taka oto pocztówka od Beaty. Doskonale pasująca do obecnych wydarzeń
 w polskim sporcie. Związana z Euro 2012 ale również wzbogacająca moją medyczną kolekcję. Takie dwa w jednym i równocześnie fajnie
łączące się z weekendowymi sukcesami polskich siatkarzy w Lidze Światowej i Agnieszki Radwańskiej na kortach Wimbledonu. Beata pisze przy tym, że występ naszej reprezentacji na Euro 2012 nie był
wielką katastrofą, a sama impreza organizacyjnie udała się rewelacyjnie. Wyraża również nadzieję, że igrzyska olimpijskie przyniosą polskim kibicom wiele powodu do radości. Nic dodać, nic ująć. Też tak myślę, a polskich kibiców na londyńskich obiektach sportowych również na pewno nie zabraknie. Czekają na nas piękne chwile.

Ale powolutku. Na pewno rysunek pana Mleczko każdy może zinterpretować na swój sposób. Więc może ktoś pokusi się o swoją interpretację? Ja wtedy chętnie podziele się swoją. I drugie zagadnienie - uważacie, że pomoc psychologa polskim sportowcom jest konieczna? Czy to nie jest tak, że prawdziwy sportowiec o żelaznym charakterze nie potrzebuje od czasu zwykłego motywatora, a taka 'głębsza' opieka psychologiczna nie świadczy o słabości?

Pocztówka - może trochę na wyrost - dostała etykietkę Medycyna sportowa. Przedmiot z jakim spotkałem się na studiach tyczył się głównie właściwej diety, odpowiednio dobranej do treningu, charakterystyki wysiłku aerobowego i anaerobowego, promocji wysiłku fizycznego. Ale kto powiedział, że sportowiec nie może korzystać z opieki psychoanalityka. Wzorem krajów zachodnich sportowcy mają lekarzy sportowych, którzy opiekują się tez kompleksowo całą ich rodziną. Mogą więc jeszcze zrobić kurs na psychoanalityka w międzyczasie.