środa, 27 listopada 2013

Polska #124 Trudności ze zidentyfikowaniem schroniska na Równicy




Zwiedzając położoną w Ustroniu Równicę napotkałem na mały problem. Mianowicie, gdzie dokładnie znajduje się osławione schronisko? Za pierwszym razem, gdy wbiegłem na górę nie miałem pojęcia jak ono wygląda i przy miernym oświetleniu za schronisko poczytałem sobie okazały Dwór Skibówki, znakomicie prezentujący się z oddali.

A właściwe schronisko ma taką niepozorną bramę i wygląda jak każda inna karczma z regionalnym jedzeniem. Jedynym faktem naprowadzającym na właściwe przeznaczenie budynku są drogowskazy PTTK i mapy regionu, zainstalowane kilkanaście metrów dalej. Ale też nie są one jednoznacznie identyfikowalne z budynkiem. Można by przyjąć, że ot, znalazły się tam, bo to główny punkt Równicy.




poniedziałek, 25 listopada 2013

Polska #123 Równica (884 m.n.p.m.)




Równica to pierwsza góra, którą zdobyłem w życiu. Wysokość nad poziomem morza - 884 metry.  Być może zbyt nie powala, ale satysfakcja pozostaje. Niezwykłe były też okoliczności. Wyruszyłem z Hotelu Belweder położonego 500 m.n.p.m. o godzinie 5.30. Próbowałem już o 5.10 ale okazało się, że hotel był zamknięty na głucho. Nikogo na recepcji. Zwłoka okazała się jednak nie najgorszym rozwiązaniem. Wróciłem do pokoju i przeprowadziłem dokładną, mocną rozgrzewkę, która być może uchroniła mnie od kontuzji.

Trasa początkowo była mi znana. Dzień wcześniej zrobiłem sobie pierwsze długie wybieganie po okolicy, a instynkt prowadził mnie prosto na Równicę. Zrezygnowałem jednak około 2,5 kilometra przed szczytem z powodu realnej oceny własnych sił, a przede wszystkim kierowany  brakiem wiedzy na temat odległości jaka dzieliła mnie od szczytu. Po powrocie sprawdziłem trasę i jasnym stało się, że środa będzie dniem zdobywania szczytu.

Pierwsza połowa trasy
Najpierw kilometr i 150 metrów z górki, między ustrońskimi hotelami. Następnie około 2 kilometrów względnie płaskiego terenu. Gdy zaczęły się właściwe stromizny Równicy zaczął też padać lekki deszczyk. Pogoda w mojej opinii idealna do biegania (temp. ok 8 stopni Celsjusza).  Powoli świtało. Droga na szczyt była kręta ale na szczęście niezbyt wymagająca. Białą linię obok tabliczki Równica Witamy przekroczyłem już w rzęsistym deszczu. Niezbyt mi on doskwierał - miałem na sobie koszulkę termaoaktywną i takież legginsy biegowe, a na wierzch niebieską, leciutką kurtkę przeciwdeszczowa z kapturem. Byłem szczelnie chroniony, nie czułem zimna, nie czułem deszczu.

Druga połowa trasy
Z górki na pazurki. Tam można by ją najlepiej określić. Problemem byl fakt, że rzęsiste opady dodały dużej dozy niebezpieczeństwa biegowi w dół. Na szczęście buty warte były tych kilkaset złotych i nie wpadłem nawet w najmniejszy poślizg. Prawdziwym wyzwaniem okazała się końcówka - ponad kilometr mozolnego wspinania się aleją hotelową zwaną mylnie ulica Zdrojową. Ale dałem radę. Prysznic, śniadanie i zajęcia o radzeniu sobie z konfliktami poprzedzone pokazem zabawek antystresowych.






Poniżej i powyżej zdjęcia zrobione w sobotę. Tego dnia zdobyliśmy Równicę samochodem.

Czerwony Szlak - główny szlak beskidzki

Szlak czerwony rozpoczyna swój bieg w Ustroniu przy stacji PKP (Beskid Śląski) a kończy w Wołosatym (Bieszczady). Przebiega przez Beskid: Śląski, Żywiecki, Sądecki, Niski oraz przez Bieszczady. Pasma: Policy i Gorców. Prowadzi przez wysokie partie tych gór nie omijając szczytów do których w szczególny sposób należy zaliczyć: Stożek, Baranią Górę, Babią Górę, Policę, Turbacz, Lubań, Przechybę, Radziejową, Jaworzynę, Kozie Żebro, Chryszczatą, Okrąglik, Smerek, Tarnicę i Halicz. Każdy z tych szczytów bądź pasm górskich ma swój własny niepowtarzalny klimat i budowę geologiczną. Na szlaku można spotkać dziką zwierzynę i ptactwo. Do najczęściej spotykanych należą niewątpliwie sarny i zające. Do ptaków: sójki, bociany oraz wiele pospolitych " stworzeń " i niezidentyfikowanych do końca przeze mnie ptaków. Pomijając walory przyrodnicze szlaku, nadmienić muszę, że prowadzi on przez wiele ciekawych miejscowości do których niewątpliwie zaliczamy: Ustroń, Rabkę, Krościenko nad Dunajcem, Rytro, Krynicę, Hańczową, Komańczę, Cisną, Ustrzyki Górne. Nie sposób dokładnie opisać wszystkich walorów powyżej wymienionych miejscowości ponieważ każdy ma swój własny osąd którego choć cząstkę pozostawiam czytelnikowi. Poniżej zamieszczam opis trasy, którą przeszedłem w okresach wakacyjnych i nie tylko.





Wiele fajnych zdjęć Równicy i okolic znalazłem tutaj.

niedziela, 24 listopada 2013

Polska #122 Ustroń nocą



Mój pobyt w Ustroniu miał ścisły harmonogram. Śniadanie między 7.00 a 8.30, pierwsze zajęcia warsztatowe od 8.30 do 10.30, potem przerwa kawowa i kolejne zajęcia od 11.00 do 13.00. Następnie obiad, a od 14.00 do 16.00 ostatni blok warsztatowy. Po czym następowała przerwa na kawę, a następnie kolacja od 18.00.
Zestawiając to z godzinami wschodu i zachodu słońca zostawał czas tylko na zwiedzanie Ustronia w okolicach brzasku albo już 'po ciemku". Centrum miasta może nie powalało, ale materiału na jeden skromny post blogowy na pewno starczy.




sobota, 23 listopada 2013

Brazylia #6 Basenowo



Pobyt w Ustroniu zakończony. Zaległości blogowe do nadrobienia wkrótce.

Zacznijmy od basenu. Nigdy nie byłem miłośnikiem wody. Ale skoro trafiła się okazja pobytu w pięciogwiazdkowym hotelu szczyczącym się swoją strefą Spa & Welness nie sposób było omijać basenu i przyległości takich jak jacuzzi, sauna fińska czy tez sauna parowa.
Z tych ostatnich zdjęć brak z przyczyn oczywistych.






Wielu czytelników może zdziwić się  skąd pomysł pisania o atrakcjach basenowych jednego z hotelu uzdrowiska położonego w województwie śląskim pod skanem pocztówki z Brazylii. Otóż jak każdy wie mamy listopad. Letni sezon turystyczny zakończony, zimowy jeszcze się nie zaczął. Centrum organizujące moje szkolenie wybrało hotel z fajnym basenem, żeby uatrakcyjnić pobyt wszystkim kursantom. Basen więc odwiedzaliśmy niemal codziennie. Z tego też względu jednymi z czołowych wspomnień z Ustronia będą te z wodą związane. A piękna brazylijska plaża na podrasowanym nieco zdjęciu najbardziej mi się z tym tematem kojarzy.



O wysłaniu pocztówek też oczywiście nie zapomniałem. Bynajmniej nie z brazylijskimi plażami. Niestety kartki do swoich celów dojdą najwcześniej w poniedziałek.


środa, 20 listopada 2013

Polska #121 Ustroń



Jestem już od trzech dni w Ustroniu. Ale dopiero dzisiaj zaopatrzyłem się w pocztówki. Korzystając z okazji, że WiFi w moim 5-gwiazdkowy hotelu wyjątkowo działa postanowiłem uaktualnić bloga.

Ustroń piękne miejsce.

Dzielę się widokami z balkonu mojego pokoju hotelowego. Sami więc możecie wyrobić sobie zdanie.






A wszystko z jednego balkonu, wykonane zwykłym, kompaktowym aparatem fotograficznym.

niedziela, 17 listopada 2013

Japonia #73 Jedziemy na wycieczkę (Gotochi Card)


Tokio Station - główny terminal kolejowy w Japonii


Na wycieczkę do Japonii bynajmniej się nie wybieram. Ale szykuje się całkiem ciekawy wyjazd - 6 dni w Ustroniu w ramach współfinansowanego przez Unię Europejską projektu "Ogólnopolskie szkolenia z zakresu funkcjonowania systemu ochrony zdrowia oraz umiejętności komunikacji, współpracy i budowania relacji z pacjentem dla lekarzy rozpoczynających pracę". Myślę, że doskonała sprawa dla lekarza stażysty. Swoje wrażenia postaram sie przedstawiać w miarę możliwości na bieżąco.

Gotochi z Tokio znalazło sie na blogu dziś bowiem przedstawia Dworzec Główny w Tokio. Jest to pocztówka z 5 serii Gotochi, a Tokio to jedyna prefektura, z której mam reprezentanta każdej serii. I postaram się, żeby było tak zawsze.



Dla uwypuklenia niezwykłego pietyzmu i staranności z jakimi wysyła pocztówki Mari pokazuje również skan odwrotu . Opis danego miejsca, znaczek z dworcem, stempel okolicznościowy i naklejki. Też z Tokio Station oczywiście... Japończycy są nie do przebicia.






Budynek Tokio Station miał swoje otwarcie w roku 1918. W 1945, podczas II wojny światowej zniszczono go, ale już rok później dokonano odbudowy tego ważnego dla transportu w państwie miejsca. Później przechodził jeszcze kilka renowacji. Ostatnia z nich zakończyła się w minionym roku i trwała 5 lat. Ale jak widać efekty porażające.

piątek, 15 listopada 2013

Polska #120 Olaboga!


Olaboga to potoczne wykrzyknienie mające wyrażać strach, zniecierpliwienie lub zdziwienie. Zwrot na olaboga oznacza byle jak, naprędce, w pośpiechu.

Uczestniczka postcrossingowego forum, od której dostałem tą pocztówkę w ramach 'tagu' poproszono o to, żeby napisać na odwrocie co zapamiętała z Euro 2012 w Polsce i Ukrainie napisała o ... Natalii Siwiec. Jest to doskonałe podsumowanie gry naszej reprezentacji. Zarówno w lecie 2012, jak i poczynań jesienią 2013.

Reprezentacja pokazuje poziom do którego nawet nie warto się obecnie zbyt szczególnie odnosić. Większość zawodników gra bardzo schematycznie, nie wspominając już o podaniach do najbliżej ustawionego kolegi z drużyny. To i tak nie najgorszy z możliwych wariantów, bowiem dzisiaj widziałem kilka podań prosto pod nogi rywali. A powołania... Nowe twarze to kilku kopaczy z polskiej ligi, niczym szczególnym się nie wyróżniających. W większości z południem Polski związanych.



czwartek, 14 listopada 2013

Łódź - Mural Przedsiębiorstwo Produkcji Galanteryjno-Odzieżowej "Progal"


Mural znajduje się w tej części ulicy Lipowej, przy której rzeczywiście rośnie jeszcze sporo drzew lipy. Nie jest zbyt okazały. Raczej wpisuje sie w tło sąsiednich budynków. Przechodząc można go nawet nie zauważyć, jak zdarzyło mi się kilkakrotnie.

Jednak takie miejsce w Łodzi tez są interesujące i fajnie, że doczekały się serii pocztówek