Igrzyska, igrzyska i po igrzyskach. Myślę, że nadeszła odpowiednia pora na bliższe zapoznanie się z klasyfikacją medalową londyńskiej imprezy:
klik. Tym bardziej, że z perspektywy prowadzenia bloga o takiej tematyce jest to ciekawa lekcja geografii i dobra okazja do przyjrzenia się państwom z jakich mam do tej pory pocztówki, a jakich mi wciąż w kolekcji brakuje. Doskonale do tej tematyki pasuje dzisiejsza kartka, którą dostałem na początku roku w ramach Postcrossingu. From Russia with love.
Sama Rosja na igrzyskach spisała się dobrze, tryumfując szczególnie w ostatnim tygodniu tej imprezy. A do historii siatkówki przejdzie wyczyn zawodników Alekny, którzy od trzeciego seta finałowego spotkania grali przeciw Brazylii trójką środkowych na parkiecie, a atakującym na przyjęciu zagrywki. Postawili wszystko na jedną kartę i zwyciężyli w pięknym stylu. Zwykle nie kibicuję Rosji ale w meczu finałowym byłem zdecydowanie po ich stronie, a siatkarze Sbornej nie przestawali mnie zadziwiać.
Rosję mamy odhaczoną więc pora wrócić do nieco szerszej perspektywy. Na igrzyskach w Londynie co najmniej jeden medal zdobyli zawodnicy z aż 85 krajów. Idea olimpizmu tryumfuje. Mam pocztówki spośród 46 z nich! Myślę, że to naprawdę sporo. Z okazji londyńskiego finału na 400 metrów mężczyzn cały świat szerzej usłyszał o liczącej około 110 tys. mieszkańców Grenadzie, która zdobyła swój pierwszy olimpijski medal w historii. Korzenną Wyspę znam całkiem dobrze, z czasów pocztówek od Grigorija:
klik1,
klik2. Ciekawie zaprezentowało się też obficie reprezentowane na Przypadkach Pocztówkowych miasto-państwo Singapur. Do dotychczas wywalczonych dwóch srebrnych medali singapursko-chiński tenis stołowy dodał dwa brązowe krążki.
Do tabeli medalowej spośród mojej pocztówkowej kolekcji nie załapały się tylko Sfederowane Stany Mikronezji, Palau, Oman, Tanzania i Fidżi oraz z wiadomych względów Watykan, Pitcairn oraz Martynika. O Mikronezji, Fidżi oraz Palau sporo można było usłyszeć jeśli oglądało się pływackie poranne eliminacje. Reprezentantów Tanzanii i Omanu widziałem tylko na ceremonii otwarcia igrzysk. Swoją drogą widowisko rozpoczynające igrzyska jakie by nie było zawsze kojarzy mi się przede wszystkim z przemarszem wszystkich startujących państw. Szczególnie małych afrykańskich krajów, których chorążowie przebierają się w egzotyczne, lokalne stroje. I tak naprawdę to ich najważniejsza część występu na igrzyskach.
Na koniec jeszcze parę słów o krajach z pierwszej 30 klasyfikacji medalowej, z których jeszcze pocztówek się nie doczekałem. Niezła zbieranina: Kuba, Nowa Zelandia, Iran, Jamajka, Korea Północna, RPA, Etiopia, Chorwacja, Kenia i Azerbejdżan. Ciekawe jak będzie za cztery lata?