Tydzień singapurski: Odsłona 7 |
Dzisiaj naprawdę wyjątkowo. Z jednej strony mam do pokazania prawdziwą chlubę - pocztówkę z serii "Thank you", adresowanej do lekarzy, którzy opiekowali się w szpitalu pacjentem. Wraz z kartkami z życzeniami powrotu do zdrowia od bliskich to najbardziej autentyczny rodzaj pocztówek medycznych jakie w ogóle istnieją. A wpadła w moje ręce dzięki niespodziewanej wymianie na oficjalnym międzynarodowym forum postcrossingu.
Jest też druga kwestia. Dzisiaj siódmy dzień przygody z singapurskimi pocztówkami i z tej okazji chciałbym jeszcze raz bardzo podziękować Kurze, Przychówkowi i Żywicielowi, znanym z bloga Azja od kuchni. Gdy ich poznałem miałem już na swoim koncie dwie pocztówki z Singapuru, ale dzięki nim dziś ten mały kraj-państwo-miasto plasuje się na trzecim miejscu pod względem ilościowym w moich zbiorach. Wyprzedził znacznie nawet USA! Niesamowita historia. Swoją drogą ciekawe, że do moich zainteresowań Japonią (dosyć popularnych w pocztówkowym świecie) doszedł rodzaj zainteresowań Miastem Lwa (chyba dosyć unikalny patrząc choćby na pocztówkowe blogi innych osób). Nigdy nie wiadomo czego się w życiu spodziewać.
Małą refleksja na temat z jakich stron pokazał się Singapur w ciągu minionego tygodnia?
Primo - wszystko zaczęło się od kolorowej, artystycznej, nietypowej kartki reklamowej. Dokładnie takiej jaka z tym krajem si się kojarzy: cz1. Swoją drogą z tego co wiem psy nie są zbyt popularnymi 'domownikami' mieszkańców Singapuru. Są za to inni współlokatorzy ze świata zwierząt: gekony, karaluchy i takie tam.
Secundo - jeden wielki, nieustanny tłok cz2. Po Monako Singapur jest drugim najgęściej zaludnionym państwem świata (6573 os./km²). Większość z nich zamieszkuje wyspę Singapur, na pozostałych wysepkach mieszka niespełna kilkanaście tysięcy osób. Swoją drogą azjatyckie kartki z czarnym paskiem na dole bardzo mi się podobają: klik.
Tertio - singapurska służba zdrowia to temat ciekawy, wart dłuższego wywodu cz3.
Quatro - każdy kocha pandy - cz4. Pandy Jia Jia i Kai Kai mogą liczyć w Singapurze na przyjazną dietę z rodzimego bambusa. Pandy zostały pożyczone z Chin na kolejne 10 lat i dotarły do nowego domu w River Safari w marcu 2012 roku. W ramach przygotowań Rezerwat Wildlife w Singapurze uprawia od dwóch lat cztery gatunki bambusa. Panda spożywa dziennie około 20 kilogramów żywności, więc bambusy są uprawiane w każdym dostępnym miejscu w ZOO i Night Safari, nawet w Jurong Park Bird.
Quinto - powiem elegancji, orientalnych zdobień, chińskiej (w sumie) kultury - cz5. Bardzo klimatycznie. Jak to z chińskim Nowym Rokiem bywa: klik, klik2. Tylko że teraz już Rok Węża mamy.
Sexto - to prawdziwy hicior. Doskonale oddaje różnorodność etniczną Singapuru. cz6. Może jeszcze jak już jesteśmy w temacie o Dniu Międzzyanrodowego Przyjaciela w singapurskiej szkole: klik
Septimo - co tu dużo mówić. Dziękować!
Czy Singapur taki jest? Pewnie tak. Bardziej pewne jest to, że ma jeszcze wiele odcieni. Tak jak każde miejsce na ziemi ma swoje plusy i minusy. Jest położony jakieś 9000 kilometrów stąd, więc z polskiej perspektywy jest to niesamowicie egzotyczne miejsce. Ale warte poznania.
Naprawdę świetny blog, dodaję do obserwowanych i liczę na rewanż to mój blog http://pocztowkowelove.blogspot.com/ ;>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam szalona brukselka
A dziękuje. Zawsze bardzo miłe to jest.
UsuńCo do twojego bloga nie widzę na nim funkcji dodawania do obserwowanych.
Niektóre kartki na Twoim blogu wyglądają ładniej niż w rzeczywistości. Jestesmy pod wrażeniem i obiecemy nadal wysyłać kartki z Singapuru.
OdpowiedzUsuńTo wszystko przez czarne tło. Skaner zawsze zabiera trochę 'jakości' i staram się mniej więcej tyle poprawić zmieniając jasność. I cienie.
Usuń