piątek, 29 czerwca 2012

Polska #73 Największa w historii ME FanZone pod Pałacem Kultury i Nauki



Tak jak obiecywałem w czwartek przedstawiam krótką relację z ostatniego dnia Mistrzostw Europy w Polsce. Jest mi ją trochę trudno pisać z dwóch powodów. Jestem zmęczony po czwartkowych 'szaleństwach' i powrocie do Łodzi o 3.00 a po drugie dzisiaj jest dzień wymeldowywania się z akademika, tak więc czasu nie mam pod dostatkiem. A akademikowa Pani Kierowniczka zapowiedziała mi i mojemu współlokatorowi, że jak nie wysprzątamy pokoju to w nowym roku akademickim nie wyda nam kluczy... W sumie skoro przez cały rok się prawie w ogóle nie sprzątało to jeden raz, przed zdaniem pokoju wypadałoby się postarać. :)
 Ale miałoby być o Warszawie i Euro przecież. Zapraszam więc na fotorelację ze strefy kibica:

Wczoraj odwiedziłem największą strefę kibica, jaka powstała w historii ME

A wszystko pod PKiN, granice niemal pod samym Dworcem PKP
Z resztą sami zobaczcie na mapie
W praktyce naprawdę robiła wrażenie
Z upływem czasu tłumy gęstniały
I jeszcze bardziej

Tak bawili się goście Fan Zone na kilkadziesiąt minut przed pierwszym gwizdkiem
warszawskiego półfinału:
                                           
                                      

W tłum poleciało kilka biało-czerwonych piłek, wystrzeliwano też w tłum zwinięte oficjalne koszulki Warszawy jako miasta gospodarza Euro. A gdy zabrzmiał pierwszy gwizdek:

kibice nie wiedzieli czy oglądać mecz czy bawić się wypuszczonymi w tłum piłkami-balonami
A później pochłonęło mnie starcie Włochów z Niemcami i zdjęć nie robiłem
A po piłkarskich emocjach koncert dał mój ulubiony polski zespół, czyi Lady Pank
(całkiem nieźle mi to zdjęcie wyszło)

czwartek, 28 czerwca 2012

Polska #72 Półfinał warszawski



Sesja, potem trochę wolnego a w tym czasie Euro w Polsce dobiegło już prawie końca. Dzisiaj nasz kraj pożegna się z tą barwna imprezą meczem Niemiec z Włochami. A ja? Już powoli zaczyna brakować mi weny na kolejne blogowe wpisy Euro poświęcone. Bo ileż można? Postanowiłem zebrać możliwie największą ilość pocztówek z tą imprezą związanych ale opisywanie każdej z nich staje się coraz trudniejsze.

Ale dzisiaj, dzisiaj jestem w Warszawie! Oglądam na własne oczy naszą stolicę w tym całym jej piłkarskim szale. Nie mógłbym przecież przepuścić takiej okazji. Tak więc jutro możecie spodziewać się sporej ilości autorskich zdjęć. Takich jak te z Poznania: klik. Pocztówki ze Stadionem Narodowym jeszcze w zanadrzu posiadam więc spokojnie. A może zaopatrzę się na miejscu w jakieś nowe, ciekawe wzory?

Na moich jutrzejszych zdjęciach decydująca rolę będą zapewne odgrywać kibice niemieccy i włoscy. Ciekawi mnie w jakiej liczbie odwiedzą oni Warszawę. Niemców powinno byc znacznie więcej, Włosi mogą być bardziej kolorowi i rozśpiewani, zobaczymy.




środa, 27 czerwca 2012

Ukraina #10 Doniecki półfinał




Dziś czeka nas wielkie, emocjonujące starcie Hiszpanii z Portugalią. Stawką ćwierćfinał, ale też chwała i prestiż do zdobycia na samym futbolowym szczycie. Jak możecie się spodziewać dzisiaj kibicuję Portugalii. To naprawdę bardzo mocna, ciekawa ekipa i chciałbym, żeby zagrała w finale. Po za tym irytuje mnie barceloński styl reprezentacji Hiszpanii. Klepią,, bronią się, często nawet porządnego napastnika nie wystawią. Trochę nie o to w futbolu chodzi moim zdaniem.

Co przed meczem mówi gwiazda Realu Madryt i reprezentacji Portugalii?
"Nie czuję presji przed spotkaniem z Hiszpanami - powiedział Cristiano Ronaldo. - Takie mecze to część mojego życia. Od 10 lat rozgrywam spotkania o podobnym ciężarze gatunkowym, czy to w klubie, czy w reprezentacji i po prostu do tego przywykłem. Nie czuję więc presji, ale za to czuję odpowiedzialność
- Byłoby cudownie dla Portugalii, gdyby po raz kolejny zagrał w finale mistrzostw Europy, choć wiem, że to będzie bardzo trudne zadanie. To będzie twarda walka na boisku, ale jesteśmy w stanie wygrać. Wiem, że Hiszpanie mają mniej czasu na odpoczynek, niemniej jednak to 3 dni to więcej czasu niż potrzeba. Nie sądzę zatem, żeby miało to jakieś przełożenie na wynik" - zakończył.

Dziś o 20.45 rozpocznie się to pasjonujące starcie.




wtorek, 26 czerwca 2012

Japonia #60 Shokeidaru (Gotochi Card)


Mistrzostwa Europy trwają w najlepsze. Widać to po moim blogu na którym Japonia już dwa tygodnie temu straciła dominację pod względem ilości opublikowanych pocztówek. Nim polsko-ukraińska impreza dobiegnie końca różnica się jeszcze pogłębi, ale korzystając z chwili wolnego czasu chciałbym napisać co nieco o Gotochi z nowej w kolekcji prefektury, czyli Shizuoki. I tym samym przed wakacjami zaokrąglić liczbę japońskich pocztówek na blogu do równej sześćdziesiątki. Rok temu było ich tylko 11. Bardzo ciekawe ile będzie za rok, kiedy to koniec czerwca będzie oznaczał dla mnie również koniec studiów. I czy wtedy nadal będę z tak wielkim zapałem zbierał pocztówki. Pożyjemy, zobaczymy.

Wracając do kartki od Mari. Shizuoka to miasto rodzinne mojej ulubionej Japonki i stolica prefektury o tej samej nazwie. Pocztówka przedstawia Shokeidaru - wodospad Shokei oraz bohaterów "The Izu Dnacer", bardzo znanej w Japonii historii autorstwa Yasunari Kawabaty. Shokei to jeden z siedmiu wodospadów wartkiego potoku, rozciągających się na długości zaledwie 1,5 kilometra w Kawazu. W przeszłości te piękne skądinąd tereny były głównie miejscem polowań na dziki i jelenie. Teraz przychodzi tu więcej turystów, w dużej mierze za sprawą "Odoriko" - "The Dancing Girl of Izu". Ta emocjonalna i artystyczna nowela autorstwa japońskiego noblisty rozsławiła miejsce na całym świecie. A jeśli ktoś nawet nie słyszał ani o Kawabacie ani o tancerce z Izu to może zobaczyć cały motyw na Gotochi - bardzo przydatne te pocztówki.




Singapur #9 Singapurskie Muzeum Filatelistyczne


The bulding which houses Singapore Filatelistic Museum was design as an aditional school building to Anglo Chinese School, Oldham (now National Archives of Singapore) in 1906. The building was used as a Methodist Book Room from the 1970s onwards until the Singapore Philatelistic Museum restored it to its original glory in 1995. Today, gazetted as a historical building, it retains the original facade of the building and most of its architectural features.

Jest to jedna z moich pocztówek przy których może nasuwać się pytanie: "Kartka to, czy znaczek? - klik" Jasne, że pocztówka. Ta dzisiejsza przedstawia budynek Singapurskiego Muzeum Filatelistycznego. O miejscu tym najlepiej poczytać na blogu polskiej rodziny mieszkającej w Singapurze, która tą kartkę mi wysłała: Azja od kuchni. Mając na wyciągniecie ręki tak prostą, pełną i świetnie napisana relację niemal 'na żywo' z tego muzeum, trudno pisać o nim coś więcej, bazując jedynie na oficjalnej stronie instytucji. Tym bardziej, że na blogu pojawi się jeszcze jedna pocztówka, związana z pewną wystawą czasową singapurskiego muzeum.

Skoro już o znaczkach pocztowych z Singapuru to proszę, oto niektóre moje, cały czas pozostające na odwrotach pocztówek albo kopertach: klik 1klik 2. Korzystając z okazji napiszę też jak to jest ze mną i zbieraniem znaczków. Otóż gdy byłem mały, mój tata miał dwa klasery znaczków, które jak głosi plotka pewnego dnia z zapałem podarłem i poniszczyłem... Ale były to inne czasy, tato znaczki zbierał z nudów, miał inne pasje i jakoś specjalnie faktem dewastacji kolekcji się nie przejął. Mama zostawiła tylko jeden znaczek z Janem Pawłem II w jakiejś książce - ot, tyle zostało z taty zbieractwa. Gdy miałem około 10 lat zacząłem sam odklejać znaczki z kopert. Nie było ich dużo, ale mama przynosiła czasem korespondencję z pracy i kilkanaście czy też kilkadziesiąt sztuk udało się uzbierać. Później tata kupił mi w sklepie filatelistycznym duży, używany klaser i dwa zestawy 100 znaczków po 7 złotych za komplet. Jeden polski, drugi zagraniczny. I wtedy zaczęło się to całe układanie, rozkładanie, przeglądanie, ponowne układanie względem innych kryteriów. Miałem z tym bardzo dużo zabawy. Później znaczkami zacząłem się interesować coraz mniej, ale klaser zawsze zajmował i po dzień dzisiejszy zajmuje honorowe miejsce na półce.

Aż w końcu nadeszła era Postcrossingu. I teraz nie wiem, co ze znaczkami robić. Te na pocztówkach - sprawa prosta. Tworzą z moimi kartkami integralną całość i już na zawsze zostaną do nich przytwierdzone. Ale są jeszcze całkiem liczne znaczki na kopertach i wreszcie niektóre piękne polskie znaczki które wysyłam, ale po jednej sztuce też dla siebie zostawiam. Ostatnio do tego grona dołączył bloczek ze stadionami na Euro 2012: klik. Chcąc nie chcąc będę musiał pogodzić się z faktem, że w najbliższym czasie zbliża się kolejny wydatek - zakup  nowego, pojemnego klasera na znaczki okołopostcorssingowe. Tak jak pisałem nie jest ich dużo, niemniej ich obecna liczba skłania do znalezienia dla nich jakiegoś bezpiecznego i eleganckiego miejsca przechowywania.

Ze specjalnymi pozdrowieniami dla Przychówka!

poniedziałek, 25 czerwca 2012

Polska #71 Po ćwierćfinałach




Czekaja na nas już tylko trzy decydujące spotkania Mistrzostw Europy. Jedno z nich, półfinałowy mecz Niemiec z Włochami zostanie rozegrany na Stadionie Narodowym w Warszawie. Na naszym największym stadionie, który był obiektem ćwierćfinałowego starcia Portugalii i Czech.
W czwartek 28 czerwca będzie on gościł europejskie potęgi po raz ostatni na tej imprezie. Jako ostatni polski obiekt. Murowanym faworytem polskiego półfinału będą niepodważalnie Niemcy. Drużyna prowadzona prze Joachima Loewa idzie przez turniej jak burza, zostawiając w pokonanym polu kolejnych rywali. Ma też genialnego reżysera gry - Mesuta Ozila, czołowego piłkarza Realu Madryt. Zmierza się oni z reprezentacją Włoch, która kilkadziesiąt minut temu, po morderczym boju wyeliminowała z turnieju Anglię i awansowała do najlepszej czwórki. O wszystkim zadecydowały rzuty karne, w których po raz kolejny niezawodny okazał się Gianluiggi Buffon.  włosi maja bardzo dobra technicznie drużynę, ale nie wydaje mi się aby byli w stanie zatrzymać rozpędzoną, niemiecka machinę. Brązowy medal w turnieju i tak zostanie odebrany w tym kraju jako spory sukces.

Nie ukrywam, że skoro na Euro nie ma już reprezentacji Polski, kibicuje piłkarzom Realu Madryt. A poza drużyną z Półwyspu Apenińskiego pełnią oni główne role w pozostałych ekipach, o czym bardzo dobitnie przekonały ćwierćfinały. Z siedmiu bramek zdobytych przez Hiszpanię, Portugalię i Niemcy piłkarze Realu zapisali na swoim koncie 4, przy piątej asystował Ozil. Bardzo mnie to cieszy i liczę na równie dobre występy moich ulubieńców w trzech decydujących meczach. Niesamowicie elektrycznie zapowiada się półfinał ukraiński - starcie CR7 Z Casillasem i trzonem madryckiej obrony. Ale warszawski mecz nie będzie wcale gorszy. Chętnie bym się wybrał do stolicy, aby zobaczyć jak będzie wyglądało zakończenie imprezy na polskich boiskach. Nie mam daleko więc w sumie nic nie stoi na przeszkodzie...

Jakaś puenta? Real Madryt Rulez!





niedziela, 24 czerwca 2012

Ukraina #9 Donbass Arena świadkiem awansu Hiszpanii do półfinału



Wczoraj do półfinału ME awansowała Hiszpania. Tam zmierzy się z reprezentacją Portugalii. Naprzeciw siebie staną więc dwa zespoły, które mają w składzie wielu piłkarzy z kadry mojego ulubionego Realu Madryt. W drużynie Del Bosque są to Xabi Alonso, Iker Casillas, Sergio Ramos, Alvaro Arbeloa i w szerokim składzie Raula Albiol, natomiast w Portugalii Cristiano Ronaldo, Fabio Coentrao i Pepe. Piłkarze naprawdę wyśmienici. Ja będę kibicował Portugalii z CR7 na czele. Z kilku powodów:
1.Hiszpania w ostatnich latach zbyt wiele wygrywa. Futbol lubi odmianę.
2. Styl La Rojy jest zbyt podobny do stylu gry Barcelony.
3. Jeśli Portugalia wygra ME Cristiano Ronaldo zapewne dostanie Złota Piłkę za rok 2012 i przerwie hegemonię Leo Messiego. I wszyscy przestaną być może choć trochę ekscytować się rekordami Messiego.
4. Zdecydowanie bardziej podoba mi się styl obecnej Portugalii niż Hiszpanii.
5. W Portugalii gra Cristiano Ronaldo, czyli zdecydowanie najlepszy ofensywny zawodnik Realu Madryt z europejskim pochodzeniem.

Trzeba przyznać, że dosyć ciekawie układają się te mistrzostwa. Teraz w turnieju pozostały już same potęgi, które stoczą ze sobą pasjonujące boje.



sobota, 23 czerwca 2012

Polska #70 Slavek i Slavko



Nadszedł czas na posta poświęconego oficjalnym maskotkom Euro 2012.  Slavek i Slavko to bardzo sympatyczne postacie. Sławek z numerem 20, takim jak Łukasz Piszczek, a Slavko z 12, jak ukraiński golkiper Aleksandr Piatow. Choć to przecież czysty przypadek. Chodziło o Euro 2012 Poland Ukraine- dlatego też Slavek zawsze jest prawą ręka Slavko. Więcej o sympatycznej parze możemy poczytać tutaj.
Kontrowersje wzbudzają też imiona bliźniaków. Decyzja leżała tutaj głównie w gestii UEFA, ale trochę to przykre, że polska maskotka nosi takie imię. Bardzo spodobała mi się propozycja jednego z internautów w dyskusji rozpoczętej przez "Fakt" ; "Jesli nie Slavek i Slavko to Piwko i Vodko"...

Ja miałem okazję spotkać piłkarskich bliźniaków ... osobiście. W Manufakturze, na piłkarskim evencie zoorganizowanym w maju przez Kia Motors. Zagrałem nawet z nimi w piłkarzyki. Najpierw ze Slavkiem w reprezentacji Polski, a potem przeciw obu maskotkom w drużynie Łodzi. Niestety aparat mi się rozładował a w internecie również nie znalazłem żadnego zdjęcia... Trochę szkoda - byłaby ciekawa pamiątka.

Ciekawi mnie, gdzie te euromaskotki mają oczy... Czyżby przez otwarte kostiumowe usta wyglądały oczy osób w maskotki się wcielających? Ja patrzyłem z bliska, ale nic nie zauważyłem. A w piłkarzyki nawet dawali sobie nieźle radę. Muszą mieć więc dobrą widoczność. Chociaż trzeba dodać, że występowanie w takich kostiumach musi być bardzo męczące - maskotki co 20 minut udawały się na przerwę.




"Pożyczone" od Gazety Wyborczej

A sama pocztówkę dostałem  ramach bardzo nietypowej wymiany. Oficjalna kartka Euro 2012 w zamian za skasowane bilety komunikacji miejskiej w Łodzi, które zainteresowały właścicielkę takiej oto kolekcji: klik. Trzeba przyznać, że jej ogrom robi wrażenie.

piątek, 22 czerwca 2012

Polska #69 Gdańsk żegna się z Euro




Dzisiaj gdańska PGE arena po raz ostatni wystąpi w roli obiektu na którym rozgrywane są Mistrzostwa Europy. Planowałem wybrać się na ten mecz, ale skoro w ćwierćfinale z Niemcami nie zagra Polska, tylko Grecja zrezygnowałem. Tym bardziej, że na ten dzień wyznaczyłem sobie inny ambitny cel. Ale o tym kiedy indziej - gdy cel już się powiedzie. Mam przynajmniej taką nadzieję.

W dzisiejszym meczu Niemiec z Grecją trzymam kciuki za .... "Deutschlandmannerów'. Nienawidzę greckiego stylu gry w piłkę nożnej, a już szczególnie ich lidera - Karagounisa. Dzisiaj na szczęście tego zawodnika na boisku nie będzie. Czekam na dobrą, ofensywną, kreowaną przez Ozila i Khedirę grę Niemiec.

Gdańsk do tej pory był hiszpański. Drużyna z Półwyspu Iberyjskiego zagrało tutaj wszystkie swoje spotkania grupowe. Ale też niemiecki. Nasi zachodni sąsiedzi Gdańsk wybrali sobie przecież za bazę treningową. Oby tylko nic im się w kontekście historycznych zależności polskiego Amsterdamu nie pomyliło...







czwartek, 21 czerwca 2012

USA #17 Immunologia zdana! Wakacje



Ostatni egzamin na V rok już za mną! Mam co prawda ambitne plany na najbliższy tydzień w Łodzi i okolicach, ale jakby nie patrzeć to już wakacje. Nie trzeba się już uczyć, zdawać egzaminów. Szczególnie na temat wiedzy o interleukinach. A nie jest to leki temat - i nie oszukujmy się - praktycznie nie potrzebny w dalszej karierze medycznej.

1. Granzymy:
a Mogą wykazywać aktywność proteolityczną
b Inaktywują IL-13 i IL-16
c Zabezpieczają komórki efektorowi przed działaniem własnych czynników cytotoksycznych
d Inaktywują perforynę i inne składniki ziaren cytotolitycznych
e Prawidłowe są odpowiedzi A i B

2. Wspólne komórki progenitorowe limfopoezy ( CLP) :
A. Są typowe jedynie dla szpiku kostnego
B. Po pobudzeniu receptora Noth-1 różnicują się w kierunku limfocytów T.
C. W szpiku kostnym różnicują się do erytrocytów i płytek krwi.
D. Są prekursorami komórki macierzystej hemopoezy  E. Są prekursorami granulocytow wszystkich subpopulacji

3. Dodatni test ASO potwierdza
a Aktualnie występującą ostrą infekcję paciorkowcową
b Istnienie w organizmie stanu odporności przeciwpaciorkowcowej
c RZS
d Gorączkę reumatyczną stawów lub serca. 
e Ostre zapalenie gardła

4. MCP (błonowy kofaktor białkowy) to: Inhibitor CD46
Czynnik wiążący C3b i C4a kaskady dopełniacza
Induktor kaskady MAP kinaz
Czynnik przyspieszający degradację uszkodzonych limfocytów
Czynnik przyśpieszający apoptozę

Dobra, skończmy już z tą immunologią. Mam już na szczęście za sobą. Nie mówię, że w życiu immunologia kliniczna się nie przyda. Tak brzmiała bowiem nazwa przedmiotu egzaminacyjnego. Ale 40% pytań z podstaw cytokinowo/interleukinowo/interferonowych to lekka przesada. Immunologii tyczy dzisiejsza pocztówka, zatytułowana; "The machine of the relief in asthma". Przyznać trzeba, że konstrukcja interesująca.  Marta z Nowego Jorku, która kartkę mi wysłał pisze, że metoda zwalczania objawów astmy wygląda niezbyt zachęcająco, a szczególnie spojrzenie pielęgniarki. Sami oceńcie.


środa, 20 czerwca 2012

Ukraina #8 Pierwszy taki dzień Euro



Bez żadnego meczu.
Bez reprezentacji Polski i Ukrainy w dalszej fazie turnieju.

Smutno.
A przecież miało być zupełnie inaczej. Cała Polska żyła przez kilka dni piłkarską nadzieją. A wszystko jak zwykle w futbolu zweryfikowało boisko. Dobrze, że przynajmniej po Euro zostanie mi pokaźna kolekcja pocztówek. Niektórych rewelacyjnych, niektórych kiczowatych - ale takie jest przecież całe Euro w Polsce i na Ukrainie. Taka jest każda wielka medialna impreza.

wtorek, 19 czerwca 2012

Holandia #13 Pożegnanie z ortopedią!





Ortopedia już wpisana do indeksu, teraz została tylko immunologia i piąty rok moich studiów będzie z głowy. Egzamin ze znajomości interleukin już w czwartek. Trzymajcie kciuki. Po czwartku blog na jakiś czas wróci do życia, a potem po raz kolejny 'zapadnie w letarg'.


Ortopedia to był ciekawy przedmiot. Spodziewałem się zgłębiania na nim zawiłości traumatologii i onkologii kości, a okazało się, iż klinika na Drewnowskiej i jej kierownik specjalizują się raczej w ortopedii dziecięcej. Tak więc na postępowanie w przypadku wrodzonej dysplazji stawu biodrowego, stopy końsko-szpotawej, choroby Perthesa, mózgowego porażenia dziecięcego czy przepukliny oponowo-rdzeniowej kładzono największy nacisk. Zawiodłem się trochę faktem, że na całych ćwiczeniach nie widzieliśmy nawet żadnego złamania, ani też ani razu nie poszliśmy na blok. Ale cóż zrobić - takie życie studenta. Z ortopedią nie wiąże i tak swojej przyszłości

Sporym zaskoczeniem była też forma egzaminu z tego przedmiotu - ustna odpowiedź. Jak o tym usłyszałem wprost nie mogłem uwierzyć. Ortopedia wydawała się przecież niemal pewniakiem do ułożenia z tego zakresu wiedzy testu. Tym bardziej, że nasza uczelnia testowe egzaminy preferuje. A tu taka niespodzianka. Jednak im dalej w las tym bardziej przekonywałem się do tego rozwiązania, a sam egzamin ustny u profesora Syndera na długo zapadnie mi w pamięć. Przede wszystkim godzina - 7.00, bez wyjątku. A egzamin bardzo konkretny, mieszczący się pewnie w 5-6 minutach. Fajna sprawa. Dużo bardziej studencka atmosfera niż rozwiązywanie durnych testów na komputerach w Centrum Egzaminacyjno-Dydaktycznym.

niedziela, 17 czerwca 2012

Polska #68 No i dla Biało-Czerwonych już po Euro...





Nie było źle. Nie mam siły teraz więcej pisać. Ale w ciągu najbliższych dni uzupełnię tego posta dłuższym wywodem. Jakiś pozytyw? Już 20 kartka w kolekcji poświęconej Euro 2012!

EDIT 24.06.2012. No i wreszcie mam chwilę wolnego i mogę napisać to co obiecałem. Z perspektywy czasu, niezbyt odległej, ale na tyle dużej, żeby do pewnych spraw nabrać dystansu. Reprezentacji Polski po raz kolejny nie udał się start na wielkiej imprezie piłkarskiej. Tym razem rozgrywanej na stadionach w naszych krajach, i takiej, w której trafiliśmy do grupy marzeń. W czasie gdy mamy jednego z najlepszych napastników w Europie, prawego obrońcę którego chce Real Madryt, doskonałych bramkarzy i zaciąg zagraniczny w postaci Perquisa, Obraniaka, Polanskiego i Boenischa, całkiem dobrze uzupełniających skład. Jaki był tego efekt? Dwa punkty, dwa gole, ostatnie miejsce w grupie. Wydawałoby się, że to tragedia.

Jednak mimo wszystko ten turniej zdołował mnie mniej niż poprzednie piłkarskie mistrzostwa w moim życiu (MŚ 2002, MŚ 2006, ME  2008). Były tutaj ładne gole Polaków 0 tylko dwa, ale jakiej urody. I co ważne - w meczach o punkty. Tak to już jest z tą nasza reprezentacja, że swoich kibiców nie rozpieszcza. I bardzo skutecznie obniża oczekiwania sowich fanów. Na ME 2012 były przynajmniej 3 dobre połówki spotkań. Była obrona, którą przeciwnikowi nie było łatwo przejść. Piłkarze po raz kolejny nie zostali dobrze przygotowani kondycyjnie do turnieju, ale i tak wyglądało to lepiej niż na poprzednich turniejach. Mieliśmy bramkarza, który zaliczył wejście smoka i obronił jako jedyny do tej pory na mistrzostwach rzut karny. Mieliśmy kapitana, który strzelił ważnego gola w meczu z Rosją i pozwolił tym poczuć nam choć przez parę dni dumę narodową i nastrój, jaki charakteryzuje kibiców drużyny dobrze spisującej się na w wielkim piłkarskim turnieju.

Mimo wszystko było to za mało.



sobota, 16 czerwca 2012

Polska #67 Mecz o wszystko we Wrocławiu!




Dziś jest ten dzień. Jeszcze większej aktualności nabrały dwa poprzednie moje posty. Mianowicie ten i ten. Wszystko w nogach (i głowach) naszych piłkarzy. Naprawdę wierzę w ich zwycięstwo i obstawiam wynik 2-0. Bramki Lewandowskiego i Polańskiego, a co! Najwyżej się pomylę i będzie jak zwykle...

Na mecz z Czechami wybieram się na aulę 1000 w łódzkim CKD, nowo wybudowany główny punkt centrum konferencyjnego, które nasza uczelnia udostępniła studentom na mecze Polaków na Euro! Brawo za prostudencką inicjatywę. Na blogu na pewno kiedyś pojawi się kilka zdjęć z tego meczu oglądanego w gronie około 1000 studentów i studentek.

Mam nadzieję, że po meczu o wszystko we Wrocławiu zagramy mecz o wszystko w Gdańsku, a jeszcze później półfinałowy mecz o wszystko w Warszawie! Polska piłka wreszcie mogłaby nieco zapomnieć o sukcesach w 74, 78, 82 i dopisać nowe, chwalebne rozdziały.







piątek, 15 czerwca 2012

Ukraina #7 Obfite opady deszczu i burza przerwały mecz EURO!



Mecz Francji z Ukrainą po rozegraniu 5 minut został przerwany z powodu burzy i obfitych opadów deszczu. Spotkanie zostało wznowione o godzinie 19.00, a zakończyło się na kilka minut przed drugim starciem dnia. Ewenement na skalę światową. I akurat tak się złożyło, że od jednej ukraińskiej postcrosserki dostałem taką idealnie pasującą do sytuacji pocztówkę z donieckim stadionem.

Końcowy rezultat pokazał, że ukraińskie niebo 'opłakało' porażkę ich reprezentacji, bardzo oddalającą drużynę Błohina od gry w ćwierćfinałach. Nie wszystko jeszcze dla ekipy Szewczenki stracone - muszą jednak pokonać Anglię. Po tym, co pokazali napastnicy z Wysp Brytyjskich w starciu ze Szwecją wydaje się to mało realne.






czwartek, 14 czerwca 2012

Polska #66 Pocztówka z oficjalnej serii UEFA




Ta niebywale okazale prezentująca się pocztówka przywędrowała do mnie od Beaty. Jak widzicie posiada nawet hologram, poświadczający oryginalność produktu. Niestety powale tez cena tego typu kartek: 4,90 PLN. Strasznie dużo. Ale Euro w Polsce zdarza się raz na milion lat więc może kupie sobie inne z tej serii. Tą dostałem jako niespodziankę i ucieszyła mnie niezmiernie. Całości dopełnił piękny znaczek z serii "Uśmiech Świata".

Za nami już 14 spotkań z 31 jakie zostaną rozegrane podczas mistrzostw. Dzisiejsze starcia Ukrainy z Francją i Anglii ze Szwecją przekroczą więc półmetek imprezy. Jak sami możecie zauważyć moja kolekcja "Euro 2012" urosła już do całkiem znacznym rozmiarów. Dzisiejsza pocztówka to kartka numer 17 zaprezentowana na blogu, a w zanadrzu na tę chwilę mam jeszcze ... 15! Spora część dzięki zamówieniu w sklepie Pani Maryli, a część ukraińską dzięki wymianom z trzema przemiłymi Ukrainkami. Tak więc przede mną jeszcze dużo czerwcowego pisania o Mistrzostwach Europy i prezentowania kolejnych pocztówkowych okazów im poświęconych. Nie narzekam - w końcu to bardzo, ale to bardzo przyjemne zajęcie.